Koncerty w Polsce zawsze należą do tych udanych... Wywiad z zespołem Akcent

Ten tekst przeczytasz w ok. 8 minut
Koncerty w Polsce zawsze należą do tych udanych... Wywiad z zespołem Akcent
 fot. Universal Music Polska

Na początku, chce pogratulować wam ogromnego sukcesu, jaki osiągnęliście w ostatnich latach. Można powiedzieć, że złamaliście pewien monopol na przeboje, bo jak dotąd niemal wszystkie najwyższe pozycje na europejskich listach przebojów, zajmowali wykonawcy z Wielkiej Brytanii i USA. Czy od początku mieliście plan podboju Europy i wierzyliście we własny sukces?

Dziękujemy za te miłe słowa. Prawdę mówiąc, nie byliśmy pewni tego, że odniesiemy sukces w Polsce i innych krajach, ale jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że tak się stało. Jak prawdopodobnie wiesz Akcent powstał w 2001 roku, a premiera naszego międzynarodowego hitu odbyła się dopiero w roku 2005. Szczerze mówiąc, nigdy nie oczekiwaliśmy międzynarodowego sukcesu. Nie było to nawet częścią naszego długoterminowego planu. Po prostu wierzyliśmy w tą piosenkę, i wielu ludzi także w nią uwierzyło i to było wspaniałe.

REKLAMA
Tool News

Staliście się sławni dzięki nowym technologią wykorzystywanym do promocji muzyki, dzięki którym można łatwo i szybko odnaleźć muzykę z nawet z najdalszego zakątka świata. Jesteście najpopularniejszą rumuńską grupą wśród użytkowników You Tube'a i My Space'a. A wasze klipy „Kylie”, „French Kiss” i „King Of Disco”, obejrzało łącznie około 2 milionów ludzi. Czy według was właśnie w internecie upatrywać należy przyszłości dla muzyki i już niedługo płyty CD mogą zniknąć ze sklepowych półek?
Częściowo jest to prawda, obecnie żyjemy w nieco innych czasach, ale kiedy wydaliśmy singiel “Kylie”, internet owszem był ważny, ale na rumuńskim rynku muzycznym nie był jeszcze głównym sposobem promowania nowej muzyki. Jednak już po kilku latach okazało się, że w siecie bez problemu można znaleźć muzykę, na przykład rumuńskiego zespołu i jesteśmy także pewni ,że internet odegra wielką rolę w muzyce w przyszłości. Jeśli chodzi o płyty Cd , nie uważamy, że kompletnie znikną, gdyż ludzie wciąż będą potrzebować czegoś fizycznego, dla pełnego odbioru przekazu artysty. Tak samo jest obecnie z płytami winylowymi, są kompletnie staromodne jeśli chodzi o nośniki dźwięku, ale ciągle są produkowane dla fanów i kolekcjonerów. Myślimy, że tak samo będzie z płytami CD.

Wasza muzyka wpisuje się w popularny nurt Disco. Swoją płytą “King Of Disco” potwierdziliście jednak że szukacie inspiracji znacznie dalej niż tylko w tym co wydarzyło się w muzyce ostatnich kilku latach. Których z artystów z początków ery disco cenicie najbardziej i którzy pozostają dla was niedoścignionymi wzorami?
Tak rzeczywiście gdy powstawał album „ Kings of disco”, muzyka disco lat 80 była jedną z naszych najsilniejszych inspiracji. Nasz obecny album True Belivers , obraca się bardziej w kręgach muzyki klubowej z popowym wokalem. Ale jeśli mówimy o muzyce disco , z całą pewnością jest wiele artystów ,którzy mieli na nas wpływ przez wiele lat, i nie potrafiłbym wymienić tylko jednego który ma dla nas największe znaczenie.

Czy nagrody jakie do tej pory otrzymaliście, czyli MTV Music Awards 2006 oraz liczne platynowe i złote płyty, sprawiają że macie jeszcze większą motywację do pracy i chęć tworzenia kolejnych albumów? A może raczej czujecie, że teraz jest wasz czas w życiu i należy go jak najlepiej wykorzystać i nie martwić się o to co będzie potem?
Każda nagroda, którą zdobyliśmy była i jest dla nas motywacją do dalszej pracy. Za każdym razem, gdy otrzymywaliśmy takie wyróżnienie, znaczyło to dla nas, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Jednakże wraz z kolejnymi nagrodami rośnie presja otoczenia. Stale musimy udowadniać sobie oraz naszym fanom, że znamy się na tym co robimy. Taka świadomość istnienia granicy, poniżej której nie możemy zejść jest jednak świetna siła napędową i nie pozwala nam osiąść na laurach.

Mieliście kilkukrotnie okazję koncertować już w naszym kraju. Polska publiczność należy do tych bardziej wymagających, która oczekuje od artystów pełnego zaangażowania w to co robi. Jak udało wam się sprostać tym wymaganiom i czy wrócicie do nas podczas trasy promującej wasz nowy album?
Z pewności tak, mamy zaplanowane już kolejne występy w Polsce .Wiemy, że mamy tu wielu fanów. Otrzymujemy setki maili z ciepłymi słowami skierowanymi w naszą stronę, za co serdecznie dziękujemy. Koncerty w Polsce zawsze należą do tych udanych, po żadnym z występów nie udało nam się spokojnie wrócić do hotelu, bez zrobienia dziesiątek zdjęć i rozdania setek autografów. Uważamy, że naszym obowiązkiem jest odpłacić się fanom za takie serdeczne przyjęcie, jak najlepszym koncertem, a także wspólnym zdjęciem czy autografem. Kiedy jesteśmy na scenie staramy się zachowywać tak, aby każdy po koncercie był w pełni zadowolony, a nie tylko być obecnym na scenie.

Po pasmie wielu sukcesów w zeszłym roku natrafiliście na spore kłopoty, kiedy to tuż przed rozpoczęciem kolejnej trasy zespół opuścił Marius. Czy myśleliście wtedy o zakończeniu swojej działalności, czy też wasza ogromna determinacja i goniące terminy koncertów nie pozwoliły wam na to i zmuszeni byliście szybko podejmować decyzję i przyjąć do zespołu nowego członka?
Decyzja o rozstaniu się z Mariusem, podjęliśmy wspólnie. Było to spowodowane innymi wizjami i oczekiwaniami co do przyszłości , nie był to dla nas łatwy krok. Byliśmy wówczas w podbramkowej sytuacji, tuż przed rozpoczęciem europejskiej trasy. Na początku staraliśmy się zastąpić Mariusa kimś innym, gdyż wszyscy znali nas jako zespół czteroosobowy. Jednak nakładające się terminy spowodowały, że nie zawsze udało nam się wywiązywać z warunków kontraktu. Również odzew fanów miał w tej sytuacji spore znaczenie. Zaakceptowali nas w tym zmniejszonym składzie i ostatecznie kontynuowaliśmy trasę jako tercet.

Jesteśmy niedługo po premierze waszego kolejnego albumu „True Believers” czego możemy spodziewać się po tym krążku. Singiel “That my name” zdradzał nam, że jedną z inspiracji był dla was folklor waszego kraju. Czy ponad to znajdują się tam kolejne taneczne hity, a może planujecie teraz zaskoczyć czymś zupełnie nowym swoich fanów?
Tak to prawda, na nowym krążku jest wiele utworów inspirowanych naszym folklorem, często z wykorzystaniem ciekawych instrumentów. Jednak głównie znalazły się tam taneczne nagrania w stylu dance. Naszą nową muzyką staramy się dogonić to, co obecnie jest pożądane na klubowych scenach Europy. Na płycie znajdują się także kilka niespodzianek, co dowiodą następne single. Musicie jeszcze chwilkę poczekać i posłuchać.

„True Believers” to wasz siódmy album. Jak na osiem lat działalności zespołu to imponujący dorobek. Mnóstwo czasu spędzacie więc w studio nagraniowym, tworząc i realizując kolejne utwory. Jednak oprócz tego gracie wielkie, długie trasy koncertowe. Gdzie wobec tego lepiej odnajdujecie się jako artyści. Czy podczas występów na żywo, przed spontanicznie reagującą publicznością, czy w studio, gdzie rezultatów swojej pracy nie możecie być pewni, aż do dnia premiery albumu.
To inne uczucie stać na scenie, a być i nagrywać w studio. Jednakże myślę, że wszyscy bardziej wolimy być na scenie, blisko publiczności i fanów którzy stali się naszymi przyjaciółmi. Ja (mówi Adrian) dostaje za każdym razem “gęsiej skórki” kiedy stoję na scenie, reakcje ludzi są bardzo różne ale zawsze bardzo miłe, jednak zawsze jest to dla mnie coś niespodziewanego i zupełnie nowego.

Jesteście chyba jedynym zespołem z Rumunii znanym szerszej publiczności w naszym kraju. Czy moglibyście przybliżyć waszym polskim fanom specyfikę waszego rynku muzycznego oraz polecić jeszcze kilku innych interesujących artystów, których sami cenicie ?
Dziękuję. Jestem jednak przekonany, że są inni rumuńscy artyści znani w Polsce , z pewnością słyszałeś o Innie. Jest naszą dobrą znajomą, jesteśmy także z jednej wytwórni. Inni artyści o których na pewno usłyszycie w ciągu następnych miesięcy to Roller Sis- dwie bardzo miłe siostry, i Vivien O’Hara, której nowy singiel obecnie wspina się po rumuńskiej liście przebojów, a także grany jest przez zagraniczne radio.

Czy poza czasem pracy, który pochłonięty jest przez muzykę znajdujecie także dni tylko dla siebie? Macie wówczas jakieś interesujące hobby, któremu oddajecie się pomiędzy męczącymi trasami koncertowymi.
Nie mamy chyba jakiś niecodziennych hobby, natomiast staramy się po prostu znaleźć czas by robić także inne rzeczy. Sorin ma własne studio fotograficzne , Mihai ciągle szuka nowych talentów, kiedy ja (Adrian), jestem prawie codziennie w studio i pracuje nad nowymi utworami, projektami etc. Nie jest to proste, ale praca ciągle trzyma nas w biegu.

Czy w waszej grupie panuje demokracja, czy tez któryś z was rządzi twardą ręką, komponuje, aranżuje wokale oraz jest odpowiedzialny za choreografię i terminy koncertów?
Zawsze pracujemy razem z naszym kierownictwem i wytwórnia fonograficzną . Nie jesteśmy dyktatorami.

MTV Russia stworzyła specjalny dokument ukazujący waszą pracę podczas trasy koncertowej. Czy możemy tam zobaczyć wasze prawdziwe życie jakie wiedziecie pomiędzy kolejnymi występami, czyli długie podróże, próby i brak czasu na odpoczynek? Czy też jest to bardziej materiał o charakterze marketingowym którego celem jest zwrócenie uwagi na wasz zespół i przyciągnięcie kolejnych fanów.
Ten materiał jest bardzo szczery i prawdziwy. Nie tworzyliśmy w tym przypadku żadnego scenariusza, ekipa MTV , właściwie podążała za nami i nagrywała nasze codzienne życie w trasie. Prawdopodobnie o tym nie wiesz, ale kilka lat temu zrobiliśmy reality show dla kanału muzycznego w Rumuni gdzie filmowaliśmy sami siebie. Jestem pewny że można znaleźć fragmenty tego na youtube. Było ono również, naturalne, tak naturalne jak tylko może być. Ciągle robimy coś dla siebie i za każdym razem mamy jakieś zdjęcie z występu czy z zza kulisów ,które wrzucamy na naszą stronę , aby wszyscy zobaczyli, że jesteśmy naprawdę normalnymi chłopakami.

Rozmawiał:Bartosz Domagała

author

Bartosz Domagała

 17.10.2009   fot. Universal Music Polska

Teledysk do "Pustego stadionu" i jego dalsze sukcesy!

Konkursy NetFan.pl - Wyniki

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć