"Moja nowa płyta obudzi wszystkich śpiących - przebudzi ich z głębokiego snu!"

Ten tekst przeczytasz w ok. 6 minut
Moja nowa płyta obudzi wszystkich śpiących - przebudzi ich z głębokiego snu!
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z Anthony’m Prophetem, artystą reggae, w związku premierą jego nowej płyty, zatytułowanej „This Is America”.

Chciałbym, abyśmy rozpoczęli naszą rozmowę od pytania dotyczącego Twojego pochodzenia. Mieszkasz obecnie w Ameryce, ale urodziłeś się…no właśnie, gdzie? Niektóre źródła podają, że pochodzisz z Karaibów, podczas gdy inne wskazują na Afrykę. Jaka jest prawda?
Pochodzę z karaibskiej wyspy Trynidad i Tobago. Jest ona domem muzyki Calypso i jednego z największych karnawałowych festiwali. Można więc powiedzieć, że jestem Afrykańczykiem w myśl powiedzenia "Afryka jest dla Afrykańczyków, tak w kraju, jak i za granicą".

REKLAMA
Tool News

Kiedy słucham Twoich nagrań, odnoszę wrażenie, że jesteś niebywale wdzięczny Ameryce, za to, że przyjęła Cię do siebie, stała się Twoim nowym domem. Wskazuje na to Twój najnowszy album – „This Is America” oraz tekst tytułowej piosenki. Śpiewasz w nim bowiem: „To jest Ameryka, kraj wolności”. Wygląda na to, że naprawdę w to wierzysz. Jak wspominasz swoje początki na amerykańskiej ziemi? Kiedy przybyłeś do tego kraju?
Przybyłem do tego kraju w 1977 roku, miesiąc przed nadejściem zimy. Nie powiem, że byłem w szoku, ale na pewno byłem niebywale zaskoczony. Klimat, jedzenie, różnice kulturowe, dyscypliny sportowe, wszystko było takie inne, wow! Pamiętam, że przez pierwszy miesiąc nie mogłem przyswoić żadnego jedzenia. Potem pogoda uległa zmianie, a mnie nadal było potwornie zimno! Myślę sobie "Trinidad, to stąd przybyłem". W końcu przetrwałem i poszedłem do szkoły. Wstąpiłem do Akademii Aeronautyki, gdzie studiowałem obsługę techniczną statków powietrznych. W niedziele grywałem w piłkę nożną (mój ulubiony sport z czasów dzieciństwa). Pewnego dnia dostrzegł mnie jeden z trenerów i zaproponował grę dla drużyny koledżu. W tym czasie, studiowałem też technologię maszyn i uzyskałem stopień AAS. Miałem również bardzo ciekawą karierę piłkarską, otrzymałem nawet nagrodę All American Soccer. Przeszedłem na zawodowstwo, ale ponieważ piłka nożna była wówczas dużą nowością w Ameryce, karierę piłkarza zamieniłem na karierę muzyczną. Studiowałem muzykę w początkach lat '80-tych. Wtedy także poznałem Davida "Dreada" Hindsa z cieszącego się światową sławą zespołu SteelPulse. To on pomógł mi na samym początku mojej muzycznej drogi. Tak właściwie, to Ameryka okazała się ważnym elementem mojej ówczesnej egzystencji.

Skoro już wspomniałem o tej płycie, teraz o nią zapytam. „This Is America” ukazało się w marcu br. Powiedz, jak opisałbyś ten krążek? Mam wrażenie, że to bardzo ważny dla Ciebie i emocjonalny projekt?
"This Is America" opisuje moje doświadczenia życiowe. Wierzę, że premiera tego albumu ma charakter czasowy. Czuję bowiem, że dzisiejsza muzyka nie porusza ważnych tematów. Moim celem było więc odniesienie się do nich. Dla przykładu, piosenka "Trinbago" porusza zagadnienie znaczenia edukacji oraz unikania narkotyków, które rujnują życie młodych ludzi zanim na dobre się ono rozpocznie.

Właśnie, na najnowszym albumie poruszyłeś wiele ważnych oraz niewygodnych tematów. Myślę tu o utworach „Global Destruction” i „War”. To wyjątkowo zaangażowane społecznie piosenki. Co było dla Ciebie motywacją do nagrania tych kawałków? Co chciałeś w ten sposób przekazać?
To przesłanie dotyczy ewolucji umysłu i świadomości. Jestem obecnie na takim etapie życia, w którym analizuje siebie i swoje mocne strony. Napisałem „Global Destruction" po obejrzeniu programu dokumentalnego na CNN, który poruszał sprawy zdrowotne, finansowe, rodzinne i dotykał problematyki wojen! Moja motywacja pochodzi więc z wieloletniego doświadczenia życiowego i moich rozlicznych podróży. Życie jest jak droga pełna różnych znaków.

Producentem albumu był Gary Bellucci, szef G-Force Music & Soundtrack Production. To niebywale utalentowany człowiek. Jak zapamiętałeś proces powstawania tej płyty? Obecność kogoś takiego, jak Gary była zapewne niebywale pomocna?
Ja i mój brat Gary znamy się od lat. On uczył mnie, a ja nauczałem jego. Jest między nami wyjątkowy rodzaj szacunku. Jego wiedza muzyczna jest nieprawdopodobna. Układ mamy taki, że to ja piszę teksty, a on zajmuje się komponowaniem utworów. Patrząc na ptaka w locie mógłbym napisać o tym piosenkę...Czasami przychodzę do niego z jakąś linią melodyczną, on zaś rozjaśnia ten pomysł i przygotowuje pod to aranżację. Obecnie pracujemy nad drugą płytą, z której gotowych mamy już 7 nowych utworów. Współpraca z Gary'm to najlepsze z doświadczeń, jakie miałem w mojej dotychczasowej pracy z producentami muzycznymi.

Miałeś kilkuletnią przerwę w karierze spowodowaną koniecznością opieki nad chorymi rodzicami. Jak długo trwał Twój rozbrat z muzyką? Czym zajmowałeś się w tamtym okresie?
Mój rozbrat z muzyką podyktowany był uzyskaniem pewności, że moja mama i mój tata otrzymają należytą opiekę. Będąc jeszcze w branży muzycznej, otworzyłem własny warsztat samochodowy.

Powiedz proszę, czy trudno jest wrócić po tak długim czasie? Wiele rzeczy uległo zmianie. Przemysł muzyczny, gusta słuchaczy…Czy nie czujesz, że straciłeś zbyt wiele?
Nie, powrót nie był dla mnie czymś trudnym - "Ci oryginalni zawsze tacy pozostaną". Styl reggae w jakim tworzę to tzw. "świadomy odłam" i to właśnie o to w tej muzyce chodzi. Zespoły pokroju SteelPulse, Third World, Aswad and Morgan Heritage, ludzie tacy, jak DJ Sizzla, Capelton, Anthony B i Luciano to moi ulubieni artyści reggae. Dlatego nie, nie było mi trudno powrócić. Nie utraciłem swoich zdolności, co więcej, zyskałem nowe. Niech więc sami słuchacze ocenią i potwierdzą, że Anthony Prophet jest nowym Ambasadorem Reggae.

Ciekaw jestem, jakie są Twoje oczekiwania związane z premierą nowej płyty? Do kogo jest ona adresowana?
Moje oczekiwania względem muzyki dotyczą globalnej akceptacji. Muzyka reggae grana jest bowiem na całym świecie. Dlatego też, mam nadzieję wyruszyć w niedalekiej przyszłości w światową trasę koncertową od Afryki aż po Australię, od Japonii aż po Karaiby, od Polski aż po mój ojczysty kraj. Moja muzyka będzie brzmiała wszędzie.

Jedną z osób, które zachęcały Cię do powrotu na scenę był wspomniany David "Dread" Hinds, wokalista grupy o nazwie SteelPulse. Kiedy spotkaliście się po raz pierwszy?
Poznałem go w 1982 roku. Od tego czasu jesteśmy bliskimi przyjaciółmi.

Zdaje się, że muzyka odgrywa w Twym życiu bardzo ważną rolę. Powiedz, co znaczy ona dla Ciebie?
Moja nowa płyta obudzi wszystkich śpiących - przebudzi ich z głębokiego snu! Świat znajduje się w mentalnej i duchowej stagnacji. Brak nowych wynalazków, zaś ludzie tkwią w miejscu. Nowe technologię mogą zwiększyć ilość żywności i odnieść się do problemu globalnego ocieplenia. Nasze społeczeństwo potrzebuje więc świeżej krwi, musimy utworzyć nową niszę, która pomoże ludzkości.

Na zakończenie, chciałbym zapytać, jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące? W jaki sposób zamierzasz promować „This Is America”?
Mam nadzieję wyruszyć w trasę i odwiedzić Polskę. Obecnie ciężko trenujemy wraz z zespołem, przygotowując się do naszych występów.

Dziękuję, że znalazłeś dla nas czas. Jestem Ci za to niezmiernie wdzięczny. Życzę wielu sukcesów oraz szczęścia w życiu.
Dziękuję Ci za możliwość podzielenia się moją twórczością z Czytelnikami portalu. Pozostańmy w kontakcie! Niech Jah Rastafari Was błogosławi!

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 28.05.2013   fot. mat. prasowe

Diamentowa akcja polskich fanów Rihanny!

Letnia Scena ESKI wyrusza w trasę – dwa koncerty w jeden weekend

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć