"Muzyka to coś więcej niż tylko piosenki..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 4 minuty
Muzyka to coś więcej niż tylko piosenki...
 fot. mat. prasowe

Wywiad z amerykańskim piosenkarzem Chesneyem Hawkesem, twórcą słynnego hitu „The One and Only”, poświęcony jego dotychczasowej karierze oraz planom na przyszłość.

Chciałbym abyśmy rozpoczęli naszą rozmowę od pytania dotyczącego Twojego ostatniego albumu, zatytułowanego „Real Life Love”. Płyta ukazała się w 2012 roku. Był to Twój pierwszy krążek wydany po 3-letniej przerwie. Jak opisałbyś materiał zawarty na płycie? Jakie były Twoje oczekiwania związane z premierą tego wydawnictwa?
Zawsze ciężko jest opisać własną muzykę, najlepiej pozostawić ocenę słuchaczowi! Nie miałem większych oczekiwań związanych z płytą, chciałem jedynie móc żyć tak, jak dotychczas. Cieszę się na myśl o tym, że album krąży po świecie, a ja zyskuję nowych przyjaciół…

Na płycie znalazło się 10 utworów w większości, których dominuje temat miłości. Powiedz, jaka jest jej rola w Twoim życiu?
Miłość jest wszystkim, reszta nie ma znaczenia.

REKLAMA
Tool News

Ostatnią piosenką zamieszczoną na wspomnianym krążku jest akustyczna wersja Twojego największego przeboju – utworu „The One and Only”, który pojawił się po raz pierwszy w 1991 roku. Piosenka ta zajęła wówczas 10 lokatę na jednej z najbardziej znanych amerykańskich list przebojów. Zastanawiam się, jak wspominasz proces powstawania tego utworu? Czy brakuje Ci tych dni? Czasu kiedy znajdowałeś się w blasku fleszy?
Brak mi tego. Wygląda to tak – gdy jesteś w szponach sukcesu, masz możliwości i okazję, by robić co tylko chcesz w sposób możliwie najbardziej twórczy. Oczywiście, za wszystkimi projektami kryją się także pieniądze, które podkreślają Twoją obecność na rynku. Wciąż mam w sobie duże pokłady kreatywności, ale w dzisiejszych czasach mam ogromne problemy z przekonaniem ludzi, że moje płyty można gdziekolwiek kupić! Dlatego szalenie dziękuję Ci za ten wywiad!!

Rozpocząłeś swoją muzyczną karierę w bardzo młodym wieku. W pewnym momencie jednak zniknąłeś z radarów przemysłu muzycznego. Po wydaniu drugiej płyty „Get The Picture” w 1993 roku, na Twój kolejny album przyszło nam poczekać aż do roku 2005. Dlaczego? Jaki był powód tak nagłej przerwy?
To nie była świadoma decyzja, ale myślę, że potrzebowałem czasu, żeby przeanalizować to, co robiłem w początkach lat ’90-tych. Przez ten czas starałem się także pozbierać wszystkie elementy mnie, jako artysty. Urosłem również, jako osoba i pisarz. Później byłem już gotowy, by wrócić. Szczerze mówiąc, obecnie pamiętam te lata jak przez mgłę!

Sądzę, że z czystym sumieniem można określić Cię mianem nie tylko piosenkarza, ale także celebryty. Jesteś bowiem znany dzięki udziałowi w wielu programach telewizyjnych. Jeśli przyjmiemy, że muzyka to najważniejsza sfera Twego życia, telewizja musi być Twoją drugą pasją, mam rację?
Nie bardzo…Lubię telewizję, ale nie jest to moja pasja. Moją prawdziwą miłością jest pisarstwo i produkcja muzyki dla innych artystów. Nad tym spędzam najwięcej czasu.

Pochodzisz z atystycznej rodziny. Twoja mama była aktorką, a Twoja siostra wokalistką zespołu o nazwie Transister. A jak to było z Tobą? Kiedy zainteresowałeś się muzyką?
Mój ojciec należał do bardzo popularnego w latach ’60-tych zespołu The Tremeloes. Ja, mój brat i moja siostra dorastaliśmy w muzycznym domu, pełnym dźwięków gitary i odbywających się, co weekend jam sessions z przyjaciółmi ojca. Byliśmy zaangażowani muzycznie w bardzo młodym wieku.

Zapytałem już o miłość, teraz zapytam o muzykę. Co znaczy ona dla Ciebie? Czy jest czymś unikalnym? Czymś bez czego nie byłbyś w stanie żyć?
Muzyka to coś więcej niż tylko piosenki, więcej niż nuty na pięciolinii, czy gra na gitarze. Dla mnie to energia, coś nieuchwytnego, jakaś życiowa siła…Nie, zdecydowanie nie mógłbym żyć bez niej!

Ludzie znają Cię, jako osobę publiczną, ale poza tym jesteś także mężem i ojcem. Czy trudno jest pogodzić życie artysty z życiem prywatnym?
Ludzie często powtarzają, że trudno jest napisać piosenkę, kiedy jest się szczęśliwym. Nie jestem pewien, czy zgadzam się z tym twierdzeniem. Niezmiernie kocham swoją rodzinę i to właśnie owa miłość sprawia, że jestem lepszym tekściarzem. Czasem mam wrażenie, że nie dam sobie rady bez niej, zwłaszcza, gdy przebywam w trasie, ale potem powtarzam sobie, że zawsze może być gorzej. Przynajmniej zapewniam im godziwe życie, robiąc to, co kocham. To o wiele więcej warte niż twierdzą niektórzy. Tak sądzę.

Na zakończenie, powiedz proszę, jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące? Czego powinni oczekiwać fani Twojej twórczości w 2013 roku?
Resztę roku spędzę w trasie, sprawdzajcie zresztą aktualności na mojej stronie internetowej. Mam także nadzieję wypuścić kolejny singiel promujący album, a w przyszłym tygodniu będę na planie teledysku, kręconego w L.A. To bardzo ekscytujące!

Dziękuję za poświęcony czas. Życzę Ci wielu przyszłych sukcesów.
Również dziękuję.

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 19.07.2013   fot. mat. prasowe

Daft Punk: "Random Access Memories" Platynową Płytą w Polsce!

In Extremo w Warszawie

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć