"Muzyka to najlepsza rzecz w naszym życiu..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 6 minut
Muzyka to najlepsza rzecz w naszym życiu...
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z Marcelem Neumannem, gitarzystą oraz współzałożycielem niemieckiego zespołu We Butter the Bread with Butter, w związku z premierą nowego albumu grupy, zatytułowanego „Goldkinder”.

Rozmawiamy kilkanaście dni po premierze Waszego nowego albumu, zatytułowanego „Goldkinder”, który ukazał się w Europie 9 sierpnia br. To już czwarta płyta w Waszym dorobku artystycznym. Powiedz, jak opisałbyś wspomniany przeze mnie projekt? Czym różni się on od Waszych poprzednich produkcji?
Ostatnie trzy lata miały dla nas ogromną wartość. Występowaliśmy w wielu ciekawych krajach i spotykaliśmy wiele inspirujących zespołów oraz ludzi, co w mojej opinii, ukształtowało „Goldkinder”. Próbujemy różnych stylów, różnego tempa i aranżacji naszych piosenek. Wspomniana płyta ma nieco mroczniejszy klimat w porównaniu do naszych poprzednich produkcji. Odkąd tempo utworów jest wolniejsze niż wcześniej, więcej miejsca przeznaczamy na prace nad aranżacją melodii i jesteśmy w stanie lepiej wyeksponować nasze emocje.

REKLAMA
Tool News

Na albumie znalazło się 13 utworów pełnych energii i zaangażowania ich twórców. Ciekaw jestem, jak zapamiętaliście sesję nagraniową tego krążka? Jaki był Wasz pomysł na nagranie tej płyty?
Zwyczajnie chcieliśmy wykonać kolejny krok w naszej karierze. Sposób w jaki nagrywamy nie uległ właściwie zmianie, zwłaszcza w zestawieniu z poprzednimi sesjami nagraniowymi. Napisaliśmy wszystkie piosenki wspólnie. Czasem pojawiają się komplementy, czasem się przepychamy się lub stopujemy wzajemnie. W przypadku tej płyty mieliśmy do czynienia z ciekawą mieszanką pomysłów. Brak konkretnych idei, konkretnych zasad powoduje, że na „Goldkinder” nie ma żadnych barier. I choć ten album nie różni się aż tak bardzo od poprzednich płyt, uwielbiamy zaskakiwać i iść dalej. Gorsze od bycia naśladowanym jest naśladowanie samego siebie, a odkąd muzyka nie zna granic, czemu nie mielibyśmy wykorzystać tego z ciekawości.

Jak już nadmieniłem wcześniej, „Goldkinder” to Wasz czwarty studyjny album. Zastanawiam się, jak wspominacie początki Waszej muzycznej kariery? We Butter the Bread with Butter oficjalnie istnieje bowiem od 2007 roku. Na przestrzeni minionych lat, doświadczyliście wielu bardzo istotnych zmian, takich jak odejście Tobiasa „Tobiego" Schultki – współzałożyciela i poprzedniego wokalisty Waszego zespołu. Jaki był tego powód?
W tamtym okresie wiedzieliśmy, że chcemy nadal kontynuować nasze działania, jako zespół i uczynić z tego nasze życie, poświęcić się temu w całości. Wówczas Tobi opuścił nasze szeregi i naprawdę nie ma w tym nic złego! Jest piekielnie dobry w tym, co robi obecnie, a my nadal pozostajemy dobrymi przyjaciółmi i pomagamy sobie wzajemnie. Życie, jakie planowaliśmy wieść, zwyczajnie nie było dla niego i to chyba wszystko na ten temat!

Jak scharakteryzowałbyś styl w jakim tworzycie swoje nagrania? Wasze brzmienie postrzegane jest, jako połączenie deathcore i elektronic metalu. Mam jednak wrażenie, że to za mało, by opisać Waszą muzykę. Jakie jest Twoje zdanie w tej kwestii?
Bardzo dziękuję Ci za te słowa. Być może jest tak dlatego, że nie osądzamy samej muzyki lub jej poszczególnych stylów. Jeśli brzmienie ukryte w danym „gatunku” nie jest nudne z pewnością nas zainteresuje i to bez znaczenia, czy jest to rock, heavy metal, czy też muzyka ludowa indiańskiego plemienia na pustyni. Postawienie jakichkolwiek granic mogłoby utrudnić jej zdefiniowanie. Bez tego elementu muzyka potrafi zaskakiwać, a to najważniejsze dla nas.

W dniach 11-12 sierpnia br. wystąpiliście podczas dwóch koncertów zorganizowanych w naszym kraju. Zagraliście w Warszawie i Krakowie, jako support amerykańskiego zespołu Trivium. Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy mogliśmy oglądać Was w Polsce. O ile dobrze pamiętam, wystąpiliście już w Krakowie w 2012 roku. Jak ocenilibyście polską publiczność? Czy mieliście okazję zwiedzić oba miasta?
Ostatnie występy miały dla nas szczególny charakter. Polska publiczność jest niesamowita! Być może to właśnie o tym wspominałem wcześniej. Jeśli nie potrafisz otworzyć się na nowe brzmienia, nowe zespoły, prawdopodobnie kochasz jedynie pięć kapel, które poznałeś w przeszłości. To cudowne oglądać tłum, który potrafi się dobrze bawić, pomimo, iż pojawił się na koncercie dla kogoś innego. Taka właśnie okazała się polska publiczność. Jesteśmy szczęśliwi i wdzięczni z tego powodu. Niestety, ze smutkiem stwierdzam, że nie mieliśmy czasu przyjrzeć się obu miastom, ale będziemy o tym pamiętać, gdy ponownie zawitamy do Waszego kraju.

Jakie są Wasze plany na najbliższe miesiące? Całkiem niedawno ogłosiliście trasę po Stanach Zjednoczonych. Czy możecie zdradzić nam, kiedy się tam udacie?
Wystąpimy w Stanach po raz pierwszy. Trasa rozpocznie się we wrześniu i obejmie również dwa koncerty w Kanadzie. Zaraz potem wyruszmy do Europy, grając niemal codziennie aż do końca roku. Sprawdźcie daty naszych występów zamieszczone na oficjalniej stronie internetowej i koncie Facebook zespołu, ponieważ miejsc, w których zagramy jest tak wiele, że nie jestem teraz w stanie wymienić ich wszystkich. Nie umiemy nawet wyrazić, jak podekscytowani czujemy się obecnie. To dla nas cały świat!

Zastanawiam się, jakie są Wasze inspiracje muzyczne? Muzycy bądź zespoły, których twórczość odcisnęła swe piętno na prezentowanej przez Was twórczości?
Niemal wszystko stanowi dla nas inspirację. Słuchamy bardzo różnych stylów i każdy z nich w jakiś sposób wpływa na nasze nagrania. Uwielbiamy Muse, Avenged Sevenfold, Rammsteina i Metallikę, ale także zespoły pokroju Trivium, z którymi mieliśmy okazję zagrać oraz obserwować ich filozofię.

Gdybyś miał ledwie kilka chwil, jak zachęciłbyś ludzi do sięgnięcia po Wasz nowy krążek? Co powiedziałbyś wszystkim tym, którzy nie słyszeli nigdy Waszej twórczości? Jakich słów byś użył?
Przedmiotowa płyta jest zdecydowanie bardziej bezpośrednia w porównaniu do naszych wcześniejszych nagrań oraz niesie z sobą brzmienie, które nawet dla nas bywa zaskakujące. To najlepsze, co dotychczas zrobiliśmy, choć wymagało to od nas wykonania dużego kroku naprzód. Uwielbiamy w niej tę różnorodność oraz fakt, że dość dobrze nas podsumowuje.

Na zakończenie, powiedz proszę, jaka jest rola muzyki w Twoim codziennym życiu? Czy potrafiłbyś wyobrazić sobie życie bez jej udziału?
Nie! Nikt z nas potrafiłby tego. Dla nas wszystkich, muzyka to najlepsza rzecz w naszym życiu. To ona nas ukształtowała i z całą pewnością będziemy zajmować się nią do końca naszych dni.

Bardzo dziękuję za poświęcony czas. To była dla mnie przyjemność. Życzę Wam wielu przyszłych sukcesów. Dziękuję raz jeszcze.

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 23.08.2013   fot. mat. prasowe

Festiwal Jazztopad w Tokio, Japonia na Jazztopadzie

STRFKR na listopadowych koncertach w Polsce!

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć