"Moje poczucie spełnienia to wynik wielu rzeczy mających miejsce w moim życiu..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 5 minut
Moje poczucie spełnienia to wynik wielu rzeczy mających miejsce w moim życiu...
 fot. Troy Word

Rozmowa z „Królową Disco” - legendarną piosenkarką Glorią Gaynor, autorką przeboju „I Will Survive”.

Na początku naszej rozmowy chciałbym podziękować Ci za to, że poświęciłaś swój czas i zgodziłaś się na ten wywiad. To dla nas ogromny zaszczyt. Dziękuję. Zanim przejdziemy do tematu Twojej obecnej działalności, rozpocznę od pytania dotyczącego początków Twojej kariery muzycznej. Pierwszy kontrakt płytowy podpisałaś w wieku 19 lat, ale ciekaw jestem, kiedy po raz pierwszy zainteresowałaś się muzyką? Kiedy zdałaś sobie sprawę, że śpiewanie jest czymś, co chciałabyś robić w życiu?
Po raz pierwszy zainteresowałam się muzyką w wieku 7 lat. W wieku 13 z kolei postanowiłam, że chcę zostać piosenkarką.

Twój debiutancki album ukazał się w styczniu 1975 roku, zaś jego tytuł brzmiał wówczas „Never Can Say Goodbye”. Płyta doceniona została przez krytyków oraz stała się początkiem Twojej długiej i pełnej sukcesów kariery. Powiedz, jak zapamiętałaś tamten okres? Chwilę, w której weszłaś do studia, aby nagrać ten krążek? Czy nie miałaś poczucia, że Twoje marzenia nareszcie się spełniają?
Tak, faktycznie uwierzyłam, że moje marzenia spełniają się z chwilą nagrania „Never Can Say Goodbye”. To był wspaniały okres, w którym patrzyłam w przyszłość z nadzieją i wieloma ekscytującymi planami.

REKLAMA
Tool News

Zapytałem o Twoje wspomnienia, ponieważ ciekaw jestem jak radziłaś sobie ze sławą? Cóż, z roku na roku, z każdym kolejnym albumem, stawałaś coraz bardziej popularna. Odnoszę wrażenie, że w tamtych czasach potrzeba było dużo talentu i pewności siebie, aby utrzymać się na szczycie. Dziś chyba łatwiej jest zyskać status gwiazdy.
To prawda, że aby utrzymać się na topie w tamtych czasach konieczne było posiadanie talentu i pewności siebie. Dziś utalentowani i pewni siebie artyści mają o wiele trudniej, ponieważ aby wspiąć się i utrzymać się na szczycie, muszą łączyć te cechy z moralnością. Firmy fonograficzne i opinia publiczna zdają się być bardziej zainteresowani opakowaniem, a nie samym talentem.

Znana jesteś powszechnie, jako „Królowa Disco”. Czy trudno jest utrzymać koronę przez tak długi czas? Kiedy spoglądasz na swoją karierę z perspektywy minionych lat, czujesz satysfakcję? Czujesz się kobietą spełnioną?
Moje poczucie spełnienia to wynik wielu rzeczy mających miejsce w moim życiu, a sukces w mojej karierze jest tego częścią.

Temat ten z całą pewnością poruszany jest w niemal każdym z udzielanych przez Ciebie wywiadów. Nie będę zatem oryginalny i również zapytam o Twój największy przebój – piosenkę „I Will Survive”, która ukazała się w 1978 roku na krążku „Love Tracks”. Gdybyśmy cofnęli się w czasie do sesji nagraniowej tego utworu, o czym opowiedziałabyś nam dzisiaj? Czy przeczuwałaś, że ten kawałek zyska aż taką popularność? Stanie się hymnem przyszłych pokoleń?
Kiedy po raz pierwszy przeczytałam tekst do „I Will Survive”, odnalazłam w nim siebie. Stał się zachętą i wzniósł mnie na wyżyny. Wierzę, że treść tej piosenki jest ponadczasowa, podobnie jak jej melodia. Jest to utwór, z którym każdy może utożsamiać się tak samo, jak niegdyś ja.

Chciałbym teraz zapytać o Twój siedemnasty w dorobku artystycznym album, zatytułowany „I Wish You Love”, którego premiera miała miejsce w 2002 roku. Był to Twój pierwszy po 5-letniej przerwie solowy projekt muzyczny, który ukazał się także, jako pierwsze po niemal 18 latach wydawnictwo dystrybuowane poza granicami Stanów Zjednoczonych. Jak opisałabyś wspomnianą przeze mnie płytę? Jaki był powód tak długiej przerwy w Twojej działalności scenicznej?
W moim odczuciu, „I Wish You Love” to najlepszy album w mojej karierze. Znalazło się na nim więcej potencjalnych hitów, niż na innych nagranych przeze mnie płytach. W latach 1986-2004, a więc podczas 18 lat pracy, wydałam cztery albumy oraz kilka singli. Niestety, żadna z wytwórni płytowych nie wypuściła tych wydawnictw na rynek zagraniczny.

Jesteś nie tylko piosenkarką, ale także osobą publiczną – ikoną popkultury. Powiedz, czy muzyka wciąż sprawia Ci tyle samo radości? Nagrywasz bowiem od lat ’60-tych. To szmat czasu. Czy kiedykolwiek odczuwałaś zmęczenie tym wszystkim?
Swoją przygodę ze śpiewem rozpoczęłam w 1962 roku, ale pierwszą płytę nagrałam dopiero w 1971. Wciąż uwielbiam występy na żywo. Kiedy przebywam na scenie, jestem w zgodzie ze światem.

Z końcem roku wydasz swoją nową książkę napisaną przy współpracy z Sue Carswell. Jej pełny tytuł brzmi „We Will Survive: True Stories of Encouragement, Inspiration, and the Power of Song”. Czy mogłabyś opowiedzieć nam nieco więcej na jej temat? O czym będzie ta książka?
To zbiór historii opisujących pozytywny wpływu piosenki „I Will Survive” na innych ludzi. Opowiada o tym, jak zachęceni i podbudowani tym utworem przebrnęli oni triumfalnie przez traumatyczne sytuacje w ich życiu.

Zastanawiam się, kiedy możemy spodziewać się Twojej kolejnej płyty? Czy pracujesz już nad nowym materiałem?
Pracuję nad nowym inspirującym albumem EP, który ukaże się wraz z książką. Płyta zawierać będzie 7 utworów, pośród których odnajdziemy nową wersję „I Will Survive” oraz 5 w pełni autorskich piosenek.

Często pytamy naszych rozmówców o znaczenie muzyki w ich życiu. Ja jednak chciałbym zapytać Cię o sens i znaczenie miłości. Jaka jest jej rola w Twojej codziennej egzystencji? To bardzo skomplikowane uczucie, ale chyba nie łatwo jest wieść życie bez niego…
Jak dla mnie, miłość jest najważniejsza. Jest powodem, dla którego stajemy się pozytywni, produktywni i rozumiemy znaczenie tego, co robimy dla siebie i innych. To ona sprawia, że życie jest warte jego przeżycia.

Raz jeszcze dziękuję, że zgodziłaś się na ten wywiad. Życzę Ci wielu przyszłych sukcesów oraz szczęścia w życiu. Pozdrawiam.

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 01.09.2013   fot. Troy Word

Nowe Brzmienie Hey na wrocławskiej Wyspie Słodowej

Fenomenalny finał Męskiego Grania 2013 w Żywcu

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć