"Najważniejsze to być sobą przez cały czas…"

Ten tekst przeczytasz w ok. 4 minuty
Najważniejsze to być sobą przez cały czas…
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z Robertem Dahlqvistem, szwedzkim gitarzystą oraz wokalistą, w związku z premierą jego debiutanckiej płyty, zatytułowanej „Solo”.

Pozwól, że zacznę od pytania dotyczącego Twojej nowej płyty, zatytułowanej „Solo”. Jak sam przyznajesz, po dziesięciu latach grania z The Hellacopters i czterech z formacją Dundertåget, nareszcie zdecydowałeś się wydać swój debiutancki krążek. Powiedz, jaki był tego powód? Czy poczułeś się zmęczony występami w zespole – chciałeś spróbować czegoś innego, nowego?
Chciałem zwyczajnie nagrać coś, co reprezentowałoby mnie samego. Jestem już zmęczony tzw. „dawaniem czadu”. Kiedy spoglądam na te wszystkie zespoły skaczące dookoła z gitarami w rękach, starające się udawać kogoś, kim nie są, mam ochotę się wyrzygać. Nie dobrze mi od tego wszystkiego.

REKLAMA
Tool News

Jak opisałbyś materiał zawarty na płycie? Czy w znaczący sposób różni się on od Twoich poprzednich produkcji, czy też jest to kontynuacja tego, co słyszeliśmy do tej pory? Jak Ty go postrzegasz?
Nie…Chciałem nagrać album pozbawiony inspiracji. Zawierający jedynie utwory, które lubię. Piosenki pochodzące z głębi mego serca.

Zdajesz się być bardzo zadowolony z końcowego rezultatu. Cóż, w końcu pracowałeś nad tym albumem przez dwa lata. Jaki był Twój pomysł na nagranie tych utworów? Jaki miałeś plan – cel, który chciałeś osiągnąć z pomocą tej płyty?
W ogóle nie miałem planu. Usiadłem wspólnie z Björnem Olssonem (producentem) i napisałem piosenki. Wiele piosenek, z których wybraliśmy 11 i nad którymi pracowaliśmy ciężko, aby brzmiały najlepiej, jak to tylko możliwe, inaczej niż cokolwiek innego.

Pierwszą gitarę otrzymałeś w wieku 10 lat. Uczęszczałeś także do szkoły muzycznej, ale postanowiłeś ją rzucić po…zaledwie miesiącu. Jak wspominasz początki swojej kariery muzycznej? Czasy, gdy stawiałeś pierwsze kroki w tym muzycznym świecie? Czy pamiętasz jeszcze swoje dawne nagrania?
W szkole nienawidziłem zajęć z gry na gitarze, z tego też powodu odszedłem. Dałem sobie spokój na 4 lata, kiedy to ponownie sięgnąłem po gitarę i sam dla siebie stałem się nauczycielem. Trenowałem do utworów z mojej własnej kolekcji. Grałem przy piosenkach Johnny’ego Wintera, The Stooges, Kiss, Rolling Stones, Boba Dylana, Lou Reeda i wielu innych…Moje pierwsze nagrania wraz z zespołem miały miejsce na początku lat ’90-tych. Kiedy słucham ich dzisiaj, poprawia mi się humor. Nie są zbyt dobre, ale za to urocze.

Odnoszę wrażenie, że „Solo” jest jednym z najbardziej osobistych projektów Twojego autorstwa. I to nie tylko dlatego, że jest to Twój pierwszy solowy album, ale także z uwagi na emocje, których pełno w tych 11 utworach. Wygląda na to, że wiele zmieniło się w Twoim życiu podczas dwóch minionych lat. Powiedz, czujesz się dojrzalszym artystą? Jesteś bardziej skupiony na tym, co obecnie robisz?
Miałem kilka naprawdę kiepskich lat i jak sądzę słychać to na wspomnianym albumie. Byłem szalenie skupiony na nagraniu tej płyty. Słowa są tu bardzo osobiste i szczere.

Bez wątpienia muzyka jest ważnym elementem Twojej egzystencji. Słychać to w każdym dźwięku Twej gitary, w każdym wyśpiewanym słowie. Kochasz ją, ale ciekaw jestem, czy faktycznie jest to miłość spełniona. Bycie artystą wymaga bowiem wielu poświęceń. Czy potrafiłbyś wyobrazić sobie życie bez muzyki?
Nie, zdecydowanie nie potrafiłbym żyć bez muzyki.

Zastanawiam się, jak wielka jest rola uczuć w życiu artysty? W życiu kogoś, kto tworzy i nagrywa utwory? Zdaje się, że to Tołstoj powiedział kiedyś: „muzyka jest stenografią uczuć”. Zgadzasz się z tym twierdzeniem?
Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Jak dla mnie, zaraz po mojej córce, po mojej byłej dziewczynie, muzyka jest wszystkim. Pomaga mi, gdy odczuwam smutek, pomaga, gdy jestem szczęśliwy, jest ze mną, gdy myję naczynia…gdy prowadzę samochód. To część mnie i nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Przynajmniej na razie.

Jakie są Twoje przyszłe plany? Czy zamierzasz wyruszyć w trasę promującą album?
Wyruszam w trasę po Szwecji, która potrwa od stycznia do kwietnia przyszłego roku. Potem mam nadzieję wystąpić w innych krajach Europy.

Na koniec, powiedz proszę, jak wyobrażasz sobie siebie za 5 lat? Czy spoglądasz czasem w przyszłość - myślisz o tym, co przed Tobą, czy też „tu i teraz” jest tym, co liczy się dla Ciebie najbardziej?
Widzę siebie grającego na gitarze, starającego się być dobrym ojcem dla swojej córeczki. Najważniejsze to być sobą przez cały czas. Postępować najlepiej, jak to możliwe i być kochającą istotą ludzką.

Bardzo dziękuję za poświęcony czas. To był prawdziwy zaszczyt dla mnie. Życzę Ci wielu przyszłych sukcesów. Pozdrawiam.
Trzymaj się.

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 04.11.2013   fot. mat. prasowe

Frank Turner and The Sleeping Souls w marcu w Polsce!

Beyonce - DVD "Life is but a dream" w sprzedaży już 26 listopada.

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć