"Tematyka moich piosenek jest różna, ale ich cechą wspólną jest to, że zazwyczaj opisują prawdę..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 8 minut
Tematyka moich piosenek jest różna, ale ich cechą wspólną jest to, że zazwyczaj opisują prawdę...
 fot. Oliver Spies

Szczera i ciekawa rozmowa z nigeryjską wokalistką Layori. Zapraszamy do lektury!

Za każdym razem, gdy słucham Twoich piosenek, słyszę Twój śpiew, mam wrażenie, że muzyka jest dla Ciebie czymś więcej niż tylko formą samospełnienia. Jest jak pasja, sposób komunikowania się ze światem zewnętrznym. Opowiada także pewną historię – historię Twego życia, miejsc, które odwiedziłaś, historię Twojej rodziny. Jeśli muzyka jest płótnem, a dźwięki to farby, jakie jest znaczenie obrazu, który malujesz dla swojej publiczności?
Moje obrazy zawsze przemawiają podobnym językiem. Jest to połączenie głębi, radości i prawdy, co na ogół niesie z sobą pozytywne przesłanie.

Według angielskiego gitarzysty Roberta Frippa „muzyka jest jak wino, które wypełnia puchar ciszy”. Jak opisałabyś społeczną rolę muzyki? Jej wpływ na kształtowanie naszych osobowości?
Wierzę, że muzyka, sztuka oraz moda osiągnęły społeczny status uniwersalnej formy komunikacji bez granic. Muzyka była i jest postrzegana, jako rodzaj artystycznego rzemiosła łączącego dziś ludzi. Pozwala mi ona na kontakt z moim wewnętrznym „ja”, umacnia mnie, a jednocześnie dzięki niej zachowuję swą delikatność, co tworzy równowagę. Poprzez własną muzykę oraz twórczość innych Artystów, za każdym razem uczę się nowych rzeczy i czuję się zaszczycona, a także wyróżniona faktem, że muzycy z całego świata dzielą się z nami częścią siebie. Dają nam tym samym możliwość przejrzenia ich osobistego pamiętnika.

REKLAMA
Tool News

Wielokulturowość to kolejna cecha Twojej twórczości. Odnosi się ona jednak nie tylko do Twoich nagrań, ale także sfery ideologicznej. Twój ojciec był Muzułmaninem, zaś matka Chrześcijanką. I choć wiara odgrywała ważną rolę w ich życiu, każde z nich postrzegało ją w nieco inny sposób. Powiedz, jak odnalazłaś się w ich świecie? Jaka jest najważniejsza lekcja, którą wyniosłaś z tego doświadczenia?
Jestem niebywale wdzięczna za możliwość dorastania pośród tych dwóch religii, które, w co naprawdę wierzę, głoszą i nauczają tego samego. Pomijając powyższy aspekt, moich rodziców łączyła jedna niezwykle istotna ideologia mówiąca o sensie miłości, wiary i dobroci. To właśnie tych rzeczy nauczyłam się na ich przykładzie i to one pomogły mi stać się osobą, którą z dumą dziś jestem.

Urodziłaś się w Nigerii, lecz mieszkasz obecnie w Portugalii. Jak przyznajesz, kochasz ten kraj. Jego klimat, charakter i styl życia mieszkańców bliskie są Twemu sercu. Przykład innych Artystów pokazuje, że miejsce pobytu może stanowić inspirację twórczą. A jak to jest w Twoim przypadku? Czy proza życia w Portugalii bywa niekiedy tematem Twoich piosenek?
Portugalia to kraj, z którym czuję się mocno związana. To idealne miejsce spotkań pomiędzy Europą oraz Afryką i nie mam tu wcale na myśli wyłącznie aspektu geograficznego. Mówię o integracji kultur, ludzi i stylów życia. Przebywanie tutaj jest niezwykle inspirujące. Przeprowadzając się do Portugalii nie odkryłam nowej artystycznej strony mnie, ona stała się faktem. Uruchomiłam własną linię odzieżową - LAYORI. Otoczenie, w jakim żyję, pogoda, usposobienie osób, z jakimi przebywam na co dzień, dają mi siłę i odwagę do spełniania się w roli projektantki mody. Ale szczerze mówiąc, jestem wdzięczna moim fanom oraz wielbicielom mojej muzyki za nieustanne dopominanie się o nowe projekty, które wykorzystuję w moich teledyskach oraz występach scenicznych. Ich uznanie pozwala mi na kolejny krok – „specjalne podziękowania z głębi serca”.

Tematyka moich piosenek jest różna, ale ich cechą wspólną jest to, że zazwyczaj opisują prawdę. Czasem jest to wynikiem moich własnych doświadczeń, a czasem doświadczeń innych ludzi lub tego, jak postrzegam pewne rzeczy. Elementem wspomnianej prozy życia jest zdjęcie, które zainspirowało jeden z utworów na mojej płycie „Rebirth”. Tytuł tej piosenki brzmi „Que Vida”, co oznacza „Co to za życie”. Z pomocą tego kawałka, dziękuję za to, jak dobre było dla mnie życie i porównuję jego prostotę do morskiej bryzy.

Często zapominamy, że sam talent nie wystarcza do sięgnięcia po najwyższe laury. Droga do sukcesu jest długa, lecz Ty zdajesz się znać cel swojej podróży. Zastanawiam się, czy Twój upór oraz konsekwencja w dążeniu do celu od zawsze pozostawały niezłomne? Czy nie miałaś czasem chwil zwątpienia, momentów, w których żałowałaś podjętych wcześniej decyzji? Zdaniem Szekspira „nasze wątpliwości są, jak zdrajcy”. Wygląda więc na to, że nie posłuchałaś ich rad….
Nie, nie słucham głosu wątpliwości. To przeszłość. Wierzę nawet, że gdy popełniamy błędy, podejmujemy decyzje, które obracają się na naszą niekorzyści, albo czujemy się zranieni, to są to doświadczenia, o których musimy mówić, dzielić się nimi. One czynią nas tym, kim jesteśmy. Wierzę również, że życie pełne jest wyzwań różnej natury, obfituje w dary, skarby i osiągnięcia. Sądzę, że podjęłam już decyzję, jaką ścieżkę lub drogę chciałabym obrać i trzymać się jej dalej. W tym elemencie zgadzam się z Tobą. Myślę, że mój nieco uparty charakter oraz poświęcenie są tu bardzo pomocne (śmiech – przyp. red.). Jednym z moich ulubionych powiedzonek są słowa mojego ojca – „wszystko jest możliwe”. Naprawdę w to wierzę!

Twój pierwszy solowy album, zatytułowany „Origin” ukazał się w 2010 roku. Jakie były Twoje oczekiwania związane z jego premierą? Czy towarzyszyło Ci poczucie, że to naprawdę wyjątkowa chwila? Twoje marzenia zaczęły się spełniać.
Wydanie „Origin” bez wątpienia było szczególnym wydarzeniem. Nareszcie otrzymałam szansę zaprezentowania własnego albumu. To była wielka sprawa i zapracowałam sobie na to, by znaleźć się w miejscu, w którym obecnie jestem. Jakkolwiek jednak, zdawałam sobie sprawę, że to dopiero początek podróży, którą nadal odbywam.

Jedną z piosenek promujących album był utwór o nazwie „Dada”. Nagrałaś go w afrykańskim języku Joruba. Piękny w swym brzmieniu, jest on niewątpliwą zagadką dla wielu Twoich słuchaczy. Czy zechciałabyś opowiedzieć nam nieco więcej na jego temat? W mojej ocenie, w perfekcyjny sposób obrazuje on charakter Twojej muzyki.
Dada, dada, dada, mogłabym powtarzać to bez końca. Ta piosenka przyszła mi do głowy, ponieważ jest częścią mnie. Wszystko to, co w niej śpiewam. „Dada la ma de ibi tan lo” – „w dobry sposób, osiągniemy, co nasze … …. ….”. Każdy może wypełnić puste pola według własnego uznania. To oznacza - cokolwiek chcemy osiągnąć, gdziekolwiek chcemy się udać … dotrzemy tam w dobry sposób. To hymn dla mnie i tych, którzy czują nastrój DADA. To bardzo przejrzysty, prosty i głęboki utwór, który zrozumiesz poprzez wsłuchanie się w niego. Siłą tej piosenki jest to, że zabiera Cię gdziekolwiek tylko chcesz. I mam nadzieję, że nadal tak działa.

Chciałbym zapytać teraz o Twój drugi krążek „Rebirth” (2012). Jego tytuł jest wynikiem Twoich doświadczeń życiowych. Zostałaś matką, co odmieniło Twe spojrzenie na wiele spraw. W jaki sposób scharakteryzowałabyś ten album? Jak długo trwały prace nad powstaniem tego projektu?
„Rebirth” to unikalny album, bardzo głęboki i pełen prawdy. Nie jestem nawet pewna, czy którakolwiek z moich przyszłych płyt zbliży się do jego poziomu. Powodem jest to, że po raz pierwszy matką możesz być tylko raz. Będąc częścią tworzenia życia, każdej pięknej i trudnej chwili nabyłam doświadczenie, które nie tylko wiąże się z faktem narodzin dziecka, ale także ze swoistym odrodzeniem. Przeistoczeniem się w kogoś, kim teraz jestem i stąd taki tytuł mojej płyty.

Moim zdaniem, „Rebirth” niesie z sobą uniwersalne przesłanie. Wznosi się ponad wszelkie podziały i bariery językowe. Ciekaw jestem, jaki był Twój pomysł na nagranie tej płyty?
Dziękuję za tak piękny opis i miłe słowa. Ja czuję podobnie. Nie miałam obaw przed napisaniem większości piosenek w moim ojczystym języku Joruba, ponieważ wierzę, że to nie język jest tym, co warunkuje nasze odczucia. To nastrój, brzmienie i dynamika opisują muzykę. I to właśnie chciałam przekazać nagrywając ten album.

Czy pracujesz nad nowymi nagraniami? Kiedy możemy spodziewać się Twojej kolejnej płyty?
Obecnie kończę już pisanie tekstów i wstępne nagrania piosenek do mojego nowego albumu, który planujemy wydać jeszcze w tym roku. Już teraz mogę zdradzić Ci, że towarzyszył mu będzie nieco inny nastrój … jedna rzecz pozostanie jednak niezmienna, to wciąż będzie LAYORI!

W dobie Internetu, wolność słowa zyskuje nowe znaczenie. Pozorne poczucie bycia anonimowym pozwala ludziom przekraczać granice dobrego smaku. Jak znosisz krytykę swojej twórczości? Trudno jest zadowolić wszystkich.
Nie ma możliwości dogodzenia każdemu, gdyż gust jest bardzo osobistą sprawą. Mimo wszystko jednak, pozytywną cechą krytyki jest to, że zawsze ktoś inny usłyszy o Twojej muzyce oraz twórczości, i to bez względu na to, czy spodoba mu się ona, czy nie. Ponadto, wierzę także, że nawet z krytyki można wyciągnąć pozytywne rzeczy, które niekiedy staną się świetną metodą samodoskonalenia!

Na koniec, jaka jest Twoja wizja dalszej kariery? Jak widzisz siebie za 5 lat?
Moja wizja przyszłej kariery zakłada dalsze tworzenie muzyki prosto z serca, wyrażającej pewną artystyczną wartość, podążającej za zmianami w modzie. Ale największą radością dla mnie będzie nieustanne czerpanie przyjemności z tego, co robię. Widzę siebie mającą pozytywny wpływ na społeczeństwo oraz odbiorców mojej muzyki. I mam nadzieję, że będę w stanie robić to jak najdłużej. I to na skalę światową! Takie jest moje marzenie, które się spełnia!

Dziękuję za poświęcony czas. To był zaszczyt dla mnie. Życzę Ci zdrowia oraz wielu przyszłych sukcesów. Trzymaj się.
To była przyjemność odpowiadać na tak dobrze przemyślane pytania Kamilu. Dziękuję.

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 24.03.2014   fot. Oliver Spies

Wojtek Pilichowski - nowa płyta, video i koncerty

Blaze Bayley - w sobotę w Krakowie!

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć