'Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki...''

Ten tekst przeczytasz w ok. 8 minut

Rozmowa z Wandą Kwietniewską - liderką grupy Wanda i Banda.

W naszym serwisie od pewnego czasu, staramy się rozmawiać z wielkimi gwiazdami polskiej sceny muzycznej lat 80-tych, do których bez wątpienia należy Pani. Teraz bardzo modne są muzyczne powroty, gwiazd z tego okresu. Prawdopodobnie wraz z zespołem Wanda i Banda, przygotowuje Pani materiał na nową płytę ? Czy mogłaby Pani zdradzić kilka szczegółów na ten temat?

Od czterech lat gram z nowym składem. Rok w rok wydajemy singla, ale tylko dla potrzeb stacji radiowych. Realizujemy też teledyski do tych kawałków. Materiał na płytę muzycznie, aranżacyjnie i kompozycyjnie jest gotowy. Część utworów jest zrealizowana studyjnie, a część w formie demo. Wszystko to czeka na podpisanie kontraktu z którąś z firm fonograficznych. Pomimo mody na come-backi i faktu że zespół Wanda i Banda jest kapelą profesjonalną i grającą mnóstwo koncertów, zainteresowanie firm fonograficznych, delikatnie mówiąc jest średnie.

REKLAMA
Tool News



Obecny skład zespołu Wanda i Banda, zupełnie różni się od tego, z którym osiągaliście największe sukcesy. Ale jak się mówi, nowi ludzie-nowe pomysły. Wiem, że może to trochę niezręczne pytanie, ale gdyby miała Pani porównać, ten obecny skład z tym sprzed lat, to jakie różnice, plusy i minusy mogłaby Pani wymienić ? W skrócie czym „nowa” Banda różni się od „Bandy” sprzed dwudziestu lat?

Porównanie tych składów nie jest trudne. Wszyscy moi muzycy i Ci z lat osiemdziesiątych i Ci aktualni, to ludzie kochający rock’n rolla i potrafiący go grać. Stare numery brzmią jak brzmiały, a nowe nie brzmią archaicznie.

W swojej karierze muzycznej, współpracowała Pani z wieloma artystami, muzykami. Czy wśród nich są jakieś osoby, które w jakiś szczególny sposób Pani wspomina, które miały wpływ na to, czym Pani się obecnie zajmuje?

Najważniejszym muzykiem z jakim pracowałam niewątpliwie był, jest i będzie Marek Raduli (gitarzysta z mojego pierwszego składu). Razem przechodziliśmy wszystkie etapy wtajemniczania naszego rockowego grania, myślenia i życia. Marek jest moim przyjacielem i nawet ojcem chrzestnym mojej córeczki Karinki (9 lat). On też znalazł muzyków tego nowego składu. Są po części jego uczniami. Marek do dziś bywa producentem i kompozytorem naszych nowych rzeczy.

Pozwoli Pani, że cofniemy się kilkanaście lat, do czasów Pani występów w zespole Lombard. Zapewne na to pytanie odpowiadała już Pani wiele razy, ale przeglądając różne wycinki prasowe i przygotowując się poniekąd do tej rozmowy, nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi na pewne nurtujące pytanie. Swego czasu prasa rozpisywała się o rzekomym konflikcie pomiędzy Panią, a Małgorzatą Ostrowską co spowodowało, że postanowiła Pani rozpocząć karierę muzyczną na swój rachunek. Czy mogłaby Pani naszym czytelnikom opowiedzieć, jak to wszystko wyglądało naprawdę? Był konflikt czy go nie było?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Małgosia Ostrowska i Piotr Niewiarowski (menago Gośki i Lombardu wtedy) twierdzili, że „opuściłam” zespół. Prawda jest taka, że Niewiar wyrzucił mnie z kapeli, bo się za dużo miotałam. Chodziło o muzykę. Komponowałam już wtedy, ale Niewiarowski nie pozwalał nagrywać moich utworów. Dobrze się stało jak się stało. Założyłam własną kapelę i nikt się nie wtrąca do tego co robię. Dzisiaj pozostajemy w przyjaźni i wszystko się zgadza. Czasem trafiamy się na wspólnych sztukach, czy programach TV i zawsze jest to dla nas miłe zdarzenie.

Nie ukrywam, że zaliczam się do grupy osób, które wychowały się na przebojach Wandy i Bandy. Przyznam, że gdy zdradziłem informację, że będę miał okazję przeprowadzić krótki wywiad z Panią, wiele osób prosiło mnie bym zadał pytanie, odnośnie wydawnictw Wandy i Bandy, które w latach 80-tych ukazały się na winylach, a teraz praktycznie są niedostępne. Czy jest jakaś szansa na reedycję starych albumów, bo teraz praktycznie w sklepach można kupić albumy kompilacyjne.

Rzeczywiście w sklepach można kupić tylko kompilacje. Polecam najlepszą z nich z serii Platynowa płyta. Są tam nasze największe hity i piosenki z singli z ostatnich lat oraz 2 teledyski. Można kupić tę płytę za pomocą internetu. Nasza strona www.wandaibanda.pl - tam są wszystkie informacje.

Jeszcze trochę wspomnień sprzed lat. Wraz z zespołem nagraliście muzykę do kultowego już dzisiaj filmu dla młodzieży „Siedem życzeń”. Jak Pani wspomina ten okres filmowej przygody? Gdyby ktoś dzisiaj wpadł na pomysł, nakręcenia kilku nowych odcinków serialu w stylu „Siedem życzeń 20 lat później” i zaproponowałby Pani współpracę, czy przyjęłaby Pani taką propozycję?

Realizacja muzyki do serialu „Siedem życzeń” była wielką przyjemnością, a wygłupy na planie wspominamy do dziś. Propozycję „Siedem życzeń 20 lat później”, przyjęłabym natychmiast z uśmiechem na twarzy.

Ostatnio niezwykle popularne jest nagrywanie starych i uznanych przebojów w nowych wersjach. Czy zatem fani Wandy i Bandy doczekają się nowych wersji takich hitów jak: „Hi-Fi” czy „Nie będę Julią” ?

Hi-Fi wykorzystał Wojtek Pilichowski na swojej autorskiej płycie (podoba mi się). Słyszałam też jakąś dysko-dance wersję kawałka „Kochaj mnie kochaj” (no niech tam, może to i fajne). Wiem, że istnieją przeróbki „Nie będę Julią” i z nowych „Kanonady, Galopady”

Zostawmy już te wspomnienia i skupmy się na teraźniejszości. Czy mogłaby Pani zdradzić naszym czytelnikom swoje najbliższe plany artystyczne?

Ten zespół ma nieustająco jeden plan. Grać koncerty, tworzyć nowe utwory, brać udział w programach TV. Jednym słowem: być, żyć i cieszyć się.

Obecnie sporo koncertujecie. Jak jesteście odbierani na koncertach i jakie są Pani pierwsze wrażenia na gorąco z występów ? Czy Wasze koncerty przyciągają głównie „stare pokolenie” fanów, czy raczej to już jest nowa publiczność?

Nasze koncerty przyciągają wszystkich. To zespół ogólnospożywczy, wieloowocowy i jak nas tam zwać. Po koncertach przychodzą starzy fani i cieszą się, że znów jesteśmy i gramy. Przychodzą też małolaty i mówią: „ale Wy jesteście zajebisty nowy zespół, dlaczego my Was nie znamy i dlaczego nie ma Was w radio...”. Takie są reakcje. Wszystkie miłe i pełne poruszenia. To jest dla nas wielka nagroda.

Przyszedł czas na standardowe pytanie, które zadaję artystom z którymi mam zaszczyt rozmawiać, a odpowiedź na które często staje się mottem rozmowy. Czym jest dla Pani muzyka ?

Muzyka jest dla mnie pasją, pracą, sposobem na życie i na spędzanie wolnego czasu. Jest czymś najpiękniejszym. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki.

Porozmawiajmy teraz na wciąż żywy i kontrowersyjny problem, mianowicie chciałbym zapytać o piractwo w Polsce. Jak Pani uważa czy istnieje jakaś szansa by skala piractwa w naszym kraju zmalała w najbliższym czasie ?

Nie będę się wypowiadała na temat piractwa w tym wywiadzie bo to temat rzeka i nie chce mi się nawet tego ruszać.

Obecnie jak „grzyby po deszczu” wyrastają muzyczne sklepy internetowe, oferujące sprzedaż plików muzycznych MP3. Czy Pani zdaniem, sprzedaż plików muzycznych, w niedługim czasie ma szansę wyprzeć z rynku tradycyjne nośniki ?

Sama się nad tym zastanawiam. W niedługim czasie to może nie, ale w przyszłości niestety chyba tak.

Jakiej muzyki słucha Pani na co dzień? Czy ma Pani jakieś grono artystów, którzy w jakiś sposób Panią inspirują?

Słucham namiętnie Sheryl Crow, Alany Myles, Nickelback’a (uwielbiam) i często naszej kapeli Ira. Inspiruje mnie wszystko co słyszę wokół w zależności od nastroju.

Czy może nam Pani zdradzić: Jaka jest Wanda Kwietniewska prywatnie? Czym lubi się Pani zajmować wolnym czasie, którego pewnie za wiele Pani nie posiada ?

Oprócz muzyki kocham sport. Gram w siatkówkę, tenisa stołowego, pływam, jeżdżę na nartach wodnych i śniegowych. Mam motorówkę i uwielbiam Mazury – gdzie od lat spędzam wakacje z przyjaciółmi. Lubię czytać i oglądać dobre filmy.

Co Panią w życiu codziennym najbardziej denerwuje, drażni. Jak radzi sobie Pani w sytuacjach stresujących?

W życiu codziennym nie trawię chamstwa, głupoty i niepunktualności. W sytuacjach stresowych skupiam się na dziecku, które jest lekiem na całe zło, albo zjadam coś pysznego w dobrym towarzystwie.

Czas na trochę humoru: Czy lubi Pani popijać łyk ciepłej Coli?

Colę piję wyłącznie ciepłą, chętnie pomieszaną z wiśnióweczką, bo bardziej rozwesela niż sama.

Na koniec naszej rozmowy chciałbym zapytać: Czego Pani i zespołowi życzyć ?

A bo ja wiem? Wszystko jedno byle czego, ale dobrego i miłego.

Dziękuję za rozmowę. Życzę dalszych sukcesów i kolejnych wielkich przebojów.

Rozmowę przeprowadził BoskY

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 13.06.2005  

Superjedynki rozdane!

Maryla Rodowicz w Alei Gwiazd Polskiej Piosenki

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć