Tomasz Konfederak: "Muzyka jest dla mnie znalezieniem miejsca na Ziemi''...

Ten tekst przeczytasz w ok. 10 minut
Tomasz Konfederak: Muzyka jest dla mnie znalezieniem miejsca na Ziemi...
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z Tomkiem „Konfi” Konfederakiem – liderem grupy Ha-Dwa-O

Przeglądając Twoją biografię, można stwierdzić, że jesteś człowiekiem do którego doskonale pasuje stwierdzenie że „od gitary wszystko się zaczęło...” . Jakich gitarzystów cenisz najbardziej? Gdybyś miał możliwość zaproszenia do udziału w nagraniach jakiegoś znanego gitarzystę na kogo byś się zdecydował?

Zdecydowanie Dave'a Stewarta. Ten gitarzysta, kompozytor i producent a przede wszystkim twórca Eurythmics zawsze mnie fascynował. Nie ukrywam, że pod jego wpływem powstało HA-DWA-O! a moja fryzura od samego początku stylizowana jest na jego image.

Przejdźmy jednak do spraw bieżących, czyli do projektu w którym obecnie się udzielasz. Mowa oczywiście o zespole Ha-Dwa-O. Zapewne wiele razy musiałeś udzielać odpowiedzi na to pytanie, jednak przygotowując się do tej rozmowy nie znalazłem satysfakcjonującej odpowiedzi. Więc pozwolisz, że zapytam o historię powstania zespołu oraz jego nazwy. Dlaczego właśnie Ha-Dwa-O?

W roku 2000, gdy HA-DWA-O! zadebiutowało piosenką Zatrzymaj mnie, nie było na naszym rynku duetu tworzonego przez faceta i kobietę. Pomyślałem, że podążając śladem EURYTHMICS warto stworzyć taką formację. A nazwa HA-DWA-O! bardzo dobrze oddawała temperamenty mężczyzny i kobiety, albo jak kto woli dziewczyny i chłopaka. Tlen daje życie, wodór czasami lubi wybuchać. A cyfra 2 podkreśla formę duetu. Zarówno jedna jak i druga strona dają życie i przyczyniają się do wybuchów!

Niedawno znów zrobiło się o Was głośno, a to wszystko za sprawą kawałka „Cud”, który zaprezentowaliście podczas festiwalu w Opolu. Jakie wrażenia po festiwalu? Czy czujesz lekki niedosyt, że nie udało się Wam zdobyć żadnej „Premiery”?

Mając skrzywienie zawodowe, ponieważ z wykształcenia i wykonywanej pracy jestem dziennikarzem i w dodatku muzycznym, analizowałem nasze siły. Nie wróciliśmy z żadną nagrodą i nie ukrywam, że przez to czuję niedosyt. Jednak, jak powiedział kiedyś Andrzej Zaucha: „Festiwal w Opolu nie jest po to by go wygrać a po to, by się na nim po prostu pokazać”. Uważam, że każdy Artysta czynnie zajmujący się muzyką powinien choć raz w swojej karierze stanąć na deskach opolskiego amfiteatru.

Utwór „Cud” zaczyna pojawiać się na różnych listach przebojów. Czy myślisz, że ta piosenka ma szansę stać się hitem na miarę przeboju „Zatrzymaj mnie” z Waszej debiutanckiej płyty? „Cud” jest również zapowiedzią Waszego nowego albumu o którym tak na razie nic nie wiadomo. Mam nadzieję, że dasz się namówić na uchylenie rąbka tajemnicy: Jaka będzie ta nowa płyta oraz kiedy planujecie jej premierę ?

O tym czy jakiś utwór stanie się tzw. smash hitem decydują duże stacje radiowe. Zawsze pisałem przebojowe piosenki, dbając o melodię refrenu i przyswajalność tekstu. Ale skomponowanie piosenki to tylko 20% całości. Reszta jest w rękach Radiowców i to oni kreują swojego słuchacza. Już wiem, że Cud nie powtórzy sukcesu Zatrzymaj mnie. W ocenie Szefów Muzycznych jest za mało „radiowy”. W takiej sytuacji walczymy dalej. Nie ma co się zrażać! Żyjemy w czasach jakich żyjemy i trzeba walczyć o swoje. Mam dużą świadomość tego co się dzieje na rynku muzycznym, więc takie opinie przyjmuję jako dobre rady. Choć mam już zakończony materiał na płytę, robię dodatkowe piosenki, jeszcze bardziej lżejsze dbając o szczegóły parametrów stacji radiowych. Dlatego też najnowsza, czwarta już płyta, będzie mieszanką popu, rocka i tanecznych klimatów. Zrobił tak Rob Thomas czy Robbie Williams i spodobało się. Mam nadzieję, że nasze utwory również przypadną do gustu a dotychczasowi przeciwnicy będą po naszej stronie. Bo naprawdę mamy ciekawą propozycję.


Jak już tak jesteśmy przy temacie płytowym - jakiś czas temu wybrałem się na wędrówkę po sklepach muzycznych w poszukiwaniu Waszych albumów. O dziwo, zdobycie krążka Ha-Dwa-O wcale nie należy do rzeczy łatwych. O ile pierwszą płytę można jeszcze gdzieś znaleźć, to z pozostałymi jest już znacznie gorzej. Czym to jest spowodowane? I jak to możliwe, że sprzedawcy często nie mają pojęcia o jakim zespole mowa?

Pierwsza płyta ukazała się w 2000 roku i za sprawą „Zatrzymaj mnie” była sukcesem. Drugą ominęła zwarta promocja a trzeci album promował wyłącznie eurowizyjny „Tylko bądź”. Potem była ponad roczna przerwa medialna, którą wypełniały wyłącznie koncerty. Rok przerwy w działalności grupy to tak jakby całkowicie zeszła ona ze sceny. Mamy dość spory i szybki przepływ informacji a każda luka szybko zostaje wypełniona. Pamiętajmy, że proces trawienia trwa tylko 4 godziny. Potem znów czujemy głód. Dlatego obecnie mam wrażenie jakbym wszystko zaczynał od początku! Nie zrobię już tego błędu! Będę jadał regularnie!



Oprócz wydania najnowszego albumu, zapewne macie jakieś plany artystyczne. Czy mógłbyś kilka z nich zdradzić czytelnikom naszego serwisu ?

Głównie dotyczą one koncertów i promocji. Sezon sprzyja występom więc gramy w całej Polsce. Ale już trwają przygotowania do wydania kolejnego singla, nagrania teledysku i premiery płyty. Rozpoczynamy we wrześniu a album premierę handlową będzie miał w październiku. Nie umiem powiedzieć, którego dokładnie, bo trzeba umiejętnie wstrzelić się w jakąś lukę. To niełatwe, ponieważ w październiku i listopadzie wszyscy chcą mieć premierę albumu. Czuję, że klienci będą mieli tyle propozycji, że lepiej będzie im nagrać własną płytę niż zdecydować się na którąś z ofert!!!

Powróćmy jednak jeszcze na chwilę do przeszłości. Jesteście zespołem w którym często dochodzi do zmiany wokalistki. Na dwóch pierwszych płytach śpiewała Monika Wierzbicka, na albumie trzecim Ola Zduniak, a nowy krążek nagrywacie z Weroniką Korthals. Dlaczego tak często dochodzi do zawirowań w zespole?

Ponieważ kobiety kochają mnie mocno, ale krótko!!! Tak poważniej to można zauważyć, iż każdy album jest efektem jakiejś artystycznej ewolucji! Dziewczynom to odpowiadało - do czasu. Jak przestało – odchodziły. Pozostawiały mi tylko wspomnienia z koncertów no i rejestrację swoich wokalnych umiejętności. To miłe. Inni mają gorzej! Rozwody czasami są krwawe i bolesne! Jednak należy podkreślić, że trzon zespołu pod względem kreacji artystycznej pozostaje zawsze ten sam: ja i Bartek Wielgosz, obecnie sideman zespołu KOMBII. Ten facet naprawdę mnie kocha, choć zdecydowanie woli dziewczyny! Ale ma do mnie przyjacielską słabość i ogromną cierpliwość. Ja do niego zresztą też! Natomiast Weronika Korthals to zupełnie inna wrażliwość artystyczna i osobowość. To już będzie związek w rodzaju Złote Gody. Nie zamierzam już zmieniać wokalistek bo ta jest wyjątkowa i miłość kwitnie z dnia na dzień.

Porozmawiajmy jeszcze o Paniach z Ha-Dwa-O. Gdybyś mógł w kilku zdaniach scharakteryzować każdą z wokalistek, z którą miałeś okazję współpracować.

Czuję się jak słynny Charlie i jego Aniołki! Monika Wierzbicka – aktorka z wykształcenia. Bardzo sympatyczna dziewczyna. Lubiliśmy się i chyba lubimy. Choćby ze względu na całkiem miłe wspomnienia. Jednak piosenki o charakterze dance’owym nie za bardzo jej odpowiadały. Miała umiejętności aktorskie, więc nie dawała tego poznać po sobie. Ale gdy po sukcesach pojawiły się niziny jej niezadowolenie dało sie we znaki. Zamknęła drzwi i nie zostawiła listu. Nie wiedziałem gdzie jej szukać więc na horyzoncie pojawiła się Ola Zduniak. Była młodziutka i taka niewinna! Ale dostałem ją w tzw. pakiecie promocyjnym a mianowicie z opiekunką. Taki układ nie mógł trwać długo, ale musiałem go przetrzymać ze względu na koncerty. Szkoda bo jest bardzo utalentowała. Traktowała mnie jak starszego brata! Jednak opiekunka za bardzo ingerowała w działalność duetu. Ola odeszła, ale pomachała na pożegnanie białą chusteczką! Natomiast Weronika Korthals to wielki talent. Ma na swoim koncie wiele sukcesów typu: Szansa na sukces (dwukrotne zwycięstwo) i roczną pracę w „Metrze”. Do tego jest rodowitą Kaszubką, wychowaną w bardzo umuzykalnionej rodzinie, kultywującej Region Kaszub! Utożsamia się z mniejszością etniczną Kaszub i mocno zaangażowana jest w jego promocję. Jest inteligentna i ułożona. To robi wrażenie. Dziś trudno jest znaleźć taką dziewczynę.

Gdybyś mógł opisać jak wygląda Twój proces twórczy. Czy wchodzisz do studia już z gotowym pomysłem, czy raczej wszystko powstaje w studiu? Czy podczas tworzenia zastanawiasz się jak dany kawałek będzie brzmiał na żywo ?

W domu przygotowuję melodię utworu, którą następnie koryguje Bartek Wielgosz. Potem ma miejsce omówienie aranżacji i zaczynamy od sekcji rytmicznej. Technika poszła tak daleko, że korzystamy z loopów. Jednak pozostałe instrumenty nagrywamy na żywo. Manager zespołu Przemek Kuśmierski to również gitarzysta, więc zasiada i wgrywa swoje partie. Ja głównie wgrywam gitarę akustyczną oraz część elektrycznych. Całość zamyka Weronika, która wgrywa partie wokalne włącznie z chórkami. Tak powstaje piosenka. Później daję ją do oceny innym fachowcom w ramach konsultacji.

Teraz przyszedł moment na moje standardowe pytanie zadawane wszystkim Gwiazdom, z którymi mam zaszczyt rozmawiać. Czym jest dla Ciebie muzyka ?

Znalezieniem miejsca na Ziemi. Jednak nie do końca jestem z tego zadowolony. Mam na swoim koncie dwa fakultety studiów wyższych i śmiało mogłem zostać stomatologiem. W najgorszym wypadku siedziałbym teraz w jakiejś wsi podlondyńskiej i zaglądał Angolom w paszczę. Jakbym za długo pracował to kazaliby mi iść na odpoczynek, bo tam się dba o lekarzy. Mniej stresów, stałe pieniądze i szacunek. W tej branży jest się uzależnionym od wielu osób a o szacunku decyduje wyłącznie ilość sprzedanych płyt. A lekarz stomatolog sam w sobie wzbudza szacunek bez względu ile wyleczy zębów!

Muszę przyznać, że jesteście grupą, która duży nacisk kładzie na kreowanie swojego wizerunku w Internecie. Strona grupy non-stop wzbogacana jest o nowe informacje. Czy uważasz, że Internet to obecnie najlepsza forma promocji?

Jeszcze nie najlepsza bo nie wyparła telewizji. Ale bardzo ważna. Odbiega od świata rzeczywistego, dlatego tworzy wirtualny. W świecie Internetu można powiedzieć więcej niż rzeczywistym bo nikt nie ściągnie Cię z wizji. Jej rozwój strasznie galopuje! Przecież większość utworów powstaje dzięki dostępowi do Internetu. Niedługo na scenie będzie wystawiało się komputer, tworzyło iluzję muzyków a Ty będziesz siedział z tyłu sceny i pił wódkę. Wielce prawdopodobna wizja!

Na zakończenie naszej rozmowy. Czego Tobie i grupie Ha-Dwa-O mogę życzyć?

Oby Pan Bóg docenił fakt, że jestem praktykującym rzymsko-katolikiem i przesłał mi 10 utworów w formacie mp3, wśród których będą co najmniej trzy smash hity! Podkreślam smash hity bo Bóg sam będzie potrafił „zważyć” je pod względem radiowości!

Mam nadzieję, że tak się stanie, czego Ci serdecznie życzę. Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał Sebastian Płatek

REKLAMA
30 Seconds To Mars News

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 04.08.2005   fot. mat. prasowe

Letni konkurs NetFan.pl: Wyniki

Axl Rose: Prawdziwa historia

CZYTAJ RÓWNIEŻ
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć