Jestem "Ready to Fly"...

Ten tekst przeczytasz w ok. 13 minut

Rozmowa z Magdą Modrą, wschodzącą gwiazdą polskiej sceny dance-techno.

Czytelnicy naszego serwisu, jak również chyba większość osób w naszym kraju kojarzą Cię z udziału w telewizyjnych reality-show takich jak „Gladiatorzy” czy „Bar”. Chciałbym Cię zapytać, czy popularność, którą niewątpliwe zdobyłaś dzięki tym programom, ułatwiła Ci start do tego co robisz obecnie? Czy wszystko było takie „różowe” jakby się mogło wydawać, czy musiałaś się zmagać z pewnymi oporami ze strony niektórych mediów czy ludzi z branży?

Wszystko ma kontynuację czegoś. Zaczęło się faktycznie od reality show, a skończyło się teraz na tym, że zagrałam w filmie, wydałam płytę. Obecnie staram się wykorzystywać to co udało mi się osiągnąć w przeszłości i teraz procentuje. Co prawda był taki moment, że udział w reality-show bardziej szkodził niż pomagał. Szkodziło przede wszystkim po samym programie. Starałam się o prowadzenie programu, jednak spora grupa osób uważała, że uczestnicy reality-show to są „małpki telewizyjne”, głupie, czy nudzące się osoby, które nie mają co robić i które uważają, że sam udział w programie pozwoli im na jakąś wielką karierę. Moje podejście od samego początku było inne. Więc nie nastawiałem się na to, że wiele osiągnę „po”. To co udało się mi się osiągnąć, jest pewnego rodzaju realizacją moich marzeń, np. możliwość wystąpienia w teatrze, spowodowała, że postanowiłam iść do szkoły aktorskiej. Aktorzy, których miałam okazję wtedy poznać, namawiali mnie bym kontynuowała swoją przygodę z aktorstwem. Nie było również tak, że nagle wszystkie bramy i furtki były dla mnie otwarte. W międzyczasie miałam okazję wystąpić w wielu reklamach i część ludzi, z którymi dane mi było pracować, nie traktowało mnie serio, właśnie ze względu na mój udział w reality-show, nie było z ich strony takiego przekonania, że można takiej osobie tak do końca ufać. Dlatego można powiedzieć, że podobnie jak w programie, w życiu już „po”, były plusy i minusy.

REKLAMA
Tool News



Na rynek trafił właśnie Twój debiutancki album „Ready to fly”. Opowiedz coś więcej o tym krążku. Skąd wziął się pomysł na taki a nie inny tytuł tego albumu?

Pomysł na nagranie płyty, powstał jakieś pół roku temu, czyli wcale nie tak dawno. Płyta właśnie się ukazała, ja sama dostałam ją jakąś godzinkę temu, więc jeszcze nie wierzę, że to już nastąpiło, że to moja płyta. Mam takie wrażenie jakby ktoś do pustego pudełka włożył tylko moje zdjęcie, przede wszystkim dlatego, że to wszystko wydarzyło się w tak krótkim czasie. To był okres w którym zaczęłam cokolwiek robić w tym kierunku i tym się interesować i nagle super wytwórnia chce wydać moją płytę. Nie musiałam na to wszystko długo czekać, nie musiałam nikogo namawiać, przekonywać do swojej osoby i muzyki. To spore przeżycie, dla początkującej osoby, że teraz sobie przyjeżdża do wytwórni i dostaje do rąk swoją płytę. Dlatego nie do końca mogę uwierzyć w to, że dzieje się to naprawdę. Na krążku znalazły się przede wszystkim utwory nagrane po angielsku, z wyjątkiem dwóch kompozycji, które są śpiewane po polsku. Co do tytułu „Ready to Fly” – ja myślę, że jestem już od dwóch lat „ready to fly”. A od momentu, w którym poznałam mojego narzeczonego, czuje się tak jakbym cały czas latała, jakbym była piórkiem które lata wszędzie. Zresztą moja praca polega na tym, że robię 50 rzeczy jednocześnie i znajomi często mówią mi: „Magda co ty tak latasz...” (uśmiech przyp.red). Jestem osobą, która nie potrafi nic nie robić, spokojnie siedzieć, dlatego, myślę że tytuł jak najbardziej do mnie pasuje. Więc dopóki będę miała szansę i możliwości jestem „ready”, bo tak naprawdę zdaję sobie sprawę z tego, że wszystko przemija, a teraz mam swoje „5 minut”, które będę starała się maksymalnie wykorzystać.

Porozmawiajmy chwilę na temat samej płyty. Kto jest odpowiedzialny za produkcję utworów, jakie się na niej znalazły. Czy na płycie znajdują się jakieś Twoje autorskie produkcje?

Wszystkie utwory są autorstwa Marcina Kiljana. Cały materiał na płycie to jest przede wszystkim jego praca. Starałam się uczestniczyć przy pisaniu niektórych tekstów, więc można powiedzieć, że parę rzeczy jest tutaj „moich”. Ale tak jak mówiłam, to tylko tych „parę rzeczy”, a reszta to owoc pracy Marcina. Mam nadzieję, że jak będę miała okazję, nagrać drugi album, to wtedy uda mi się coś zrobić od początku do końca mojego, głównie jeżeli chodzi o tekst, nie koniecznie muzykę. Może uda się nagrać w przyszłości jakąś balladę. Przyznam, że namówiono mnie do tego, by właśnie iść w kierunku muzyki dance, muzyki granej w klubach. Kiedyś myślałam sobie, że jeżeli już uda mi się gdzieś kiedyś coś nagrać, to będzie to jakąś romantyczna ballada.

Pozwolisz, że troszeczkę powspominamy. Czy przypominasz sobie, jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

Śpiewanie zawsze było rzeczą, która sprawiała mi wiele radości i przyjemności. Jak już dorwałam jakiś mikrofon, np. w klubach karaoke, to go oddawałam nad ranem (uśmiech przyp.red). Jeżeli chodzi o śpiewanie na serio, to wszystko zaczęło się od pracy w pewnym programie muzycznym, który miałam okazję prowadzić wspólnie z osobą, która się zajmowała muzyką, pisała słowa, tworzyła muzykę. Była też wówczas możliwość skorzystania ze studia, gdzie mogłam sobie wejść, pośpiewać, powariować. No i usłyszał mnie Marcin Kiljan, który stwierdził, że mu się to podoba i można by coś z tym zrobić. Co mnie samą zdziwiło już przy samej pracy nad płytą, na co dzień mówię dosyć niskim głosem, a po usłyszeniu siebie w studio, mój głos jest bardziej środkowy. Może w jednym utworze, jaki znalazł się na płycie, zaśpiewanym po polsku, ten mój głos bardziej mi przypomina ten naturalny, do jakiego jestem przyzwyczajona. Środkowy jest jednak mocniejszy, no ale może to wzięło się też z tego, że krążek nagrywałam będąc w ciąży, więc wspomagał mnie mój drugi głos.

Skąd wziął się w ogóle pomysł na nagranie płyty? Czy to jest jednorazowy projekt, czy może wiążesz z muzyką jakieś większe nadzieje i plany?

Po urodzeniu dziecka i krótkiej przerwie będę chciała przede wszystkim sporo koncertować. Już teraz prowadzę rozmowy na temat trasy, którą planuję na lato, a poza tym praca nad teledyskami do kolejnych singli. A później mam nadzieję, że uda się rozpocząć prace nad kolejną płytę.

W materiałach promocyjnych na Twój temat, z którymi miałem okazję się zapoznać wyczytałem, że oprócz śpiewania, jesteś również wziętą modelką, oraz aktorką. Z tego wynika, że prowadzisz niezwykle intensywny tryb życia o czym zresztą przed chwilą wspomniałaś. Jak udaje Ci się to wszystko razem pogodzić?

Przyznam, że nie jest to łatwe, tym bardziej teraz, kiedy jestem w „stanie błogosławionym”. Tak naprawdę, dzięki mojemu narzeczonemu, który daje mi siłę i energię, wspiera mnie i mobilizuje do pracy, udaje mi się godzić te wszystkie sprawy ze sobą. Wiele rzeczy wynika również z samych propozycji. Nie zawsze sama wpadam na jakiś pomysł, np. pojawia się propozycja, która mnie interesuje, staram się więc z niej skorzystać. Prosty przykład: przyjechałam do Warszawy, rozpoczęłam naukę w szkole aktorskiej i nagle posypały się propozycje. Z kilku z nich zdecydowałam się skorzystać, gdyż wiadomo, że z samego aktorstwa da się wyżyć, gdy się skończy szkołę, a do tego czasu trzeba coś robić. Szczególnie tutaj w Warszawie, gdzie jest tak spora konkurencja i gonitwa, dlatego, żeby nie wypaść z obiegu, trzeba godzić ze sobą kilka rzeczy. Jeszcze nie tak dawno, bo rok temu myślałam tylko o aktorstwie, a przez ten czas wydarzyło się tak dużo, że zaczęłam śpiewać, grać w filmie itd.

Szczególnie męska część publiczności, bardzo interesuje się Twoją osobą, gdyż bez wątpienia jesteś atrakcyjną seksowną dziewczyną. Jak w ogóle reagujesz na taki typowy „męski punkt widzenia” ?

(Uśmiech przyp.red) Tak naprawdę to ja się nigdy nie uważałam, za jakąś super atrakcyjną i seksowną. Jak każda kobieta staram się mięć trochę seksapilu, ale nie sądziłam, że tak wielu mężczyzn będzie mnie tak odbierać. Niekiedy gdy stoję na scenie, czuję ten wzrok, albo gdy czytam maile lub artykuły w prasie, często nie chce mi się wierzyć, że tak jestem odbierana. Co prawda najważniejszą osobą w moim życiu jest mój narzeczony. Zresztą on sam często namawia mnie do ubrania się seksy, sprawia mu radość, jak inni faceci na mnie patrzą, a on ma mnie tylko dla siebie. To jest fajna sprawa: że mój facet dba o to bym była atrakcyjna i podchodzi do tego w taki sposób. Niekiedy jak gdzieś wychodzimy razem, sprawia mu frajdę jak pokazuje mi innych facetów i mówi: „patrz ten facet normalnie wariuje na twoim punkcie”.

Pozostańmy jeszcze na chwilę do „męskiego punktu widzenia” , obecnie na rynku świetnie radzą sobie atrakcyjne wokalistki, z którymi z pewnością będziesz porównywana i chcąc czy nie chcąc będzie między wami jakaś rywalizacja o przysłowiowego „fana”. Czy masz może jakąś specjalną broń, którą chcesz pokonać konkurencję?

Nie jestem osobą, której tylko zależy na tym by być wiecznie na pierwszych stronach gazet. Nie zamierzam, wyskakiwać na scenę pół naga, by prasa miała o czym pisać, a ludzie o czym gadać. Wiadomo, że jeżeli faceci uważają Cię za seksy osobę, to oczekują, że zobaczą sporą część ciała. Mnie się wydaje, że można to zrobić tak, by „dać palec, a nie całą rękę”. Zależy mi jednak bardziej na zwróceniu uwagi na tym co robię.

Sława to jednak nie tylko blask reflektorów i spijanie przysłowiowej śmietanki. Są również momenty trudne z którymi prędzej czy później będziesz musiała się zmierzyć. Jeżeli chodzi o Twoją osobę, w mediach pojawiło się już kilka kontrowersyjnych opinii na Twój temat i Twoich umiejętności wokalnych. Jak odbierasz tego typu ataki?

Na słowa krytyki jestem raczej uodporniona. Dodam, że nawet lubię je czytać, czy to w prasie czy w mailach. W czasie mojego udziału w „Barze”, gdzie w ciągu miesiąca dostawałam około 7 tysięcy maili, z których jakaś część była negatywna. Zapoznaję się z nimi, bo życie to nie tylko pozytywy, a Ci, którzy odbierają mnie negatywnie, być może mają rację, odbierają mnie w taki, a nie inny sposób. Lubię ich słuchać, ale niekoniecznie wszystkimi przejmuje się do końca, bardziej staram się dojść do tego dlaczego właśnie takie są. Zdaję sobie sprawę, że sporo tych negatywów bierze się ze zwykłej zazdrości, najłatwiej jest siedzieć w domu nie robić nić i krytykować, zamiast samemu spróbować. A moim zdaniem powinno być więcej takich osób które coś robią od tych, którzy tylko komentują.

Czym jest dla Ciebie muzyka?

Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Bez muzyki w samochodzie, w klubie, podczas relaksu itd. Muzyka jest dla mnie wszystkim.

Jakiej muzyki słuchasz na co dzień. Czy masz jakiś swoich ulubionych wykonawców, którzy Cię inspirują?

W ostatnim czasie, tzn gdzieś od miesiąca słucham Magdy Modrej. To jest muzyka bardzo fajna, zwłaszcza podczas jazdy samochodem. (uśmiech przyp.red). A tak poważnie, niedawno zmieniłam samochód i jedyną płytą, którą w nim wożę, jest demo mojego albumu. Na ogół podczas jazdy samochodem słucham radia. Ogólnie lubię każdy rodzaj muzyki.

Jesteś wegetarianką. Czy mogłabyś naszym czytelnikom zaproponować jakąś doskonałą potrawę wegetariańską ? Czy lubisz w ogóle gotować i spędzać czas w kuchni?

Uwielbiam gotować. Szczególnie teraz, kiedy mam okazję wspólnie gotować z moim narzeczonym. Czerwone wino, super muzyka, przy tym wariujemy, co prawda gorzej jest potem ze sprzątaniem (uśmiech przyp.red). A potrawę, którą mogłabym polecić jest sushi. Uwielbiam sushi. Nawet kiedyś miałam tapetę w telefonie ze zdjęciem sushi (uśmiech przyp.red).

W swoich wywiadach staram się nieco odkrywać prywatne życie gwiazd. Jak wygląda Twój zwyczajny szary dzień. Co lubisz robisz poza sprawami zawodowymi? Jak spędzasz wolny czas, którego z pewnością zbyt wiele nie masz?

Teraz to jedynie mam czas na kąpiel. (uśmiech przyp.red). Taki zwyczajny dzień różnie wygląda, wiadomo, połowę dnia zajmuje szkoła, gdyż zajęcia kończą się o różnych godzinach, raz jest to godzina 15, raz 17, później przychodzi czas na sprawy służbowe. Jedynie w niedziele, kiedy mam wolne, staram się jak najwięcej czasu spędzić ze swoim narzeczonym, później jakiś spacer itd. Niedziela jak dla mnie jest jedynym takim dniem, kiedy mogę sobie odpocząć.

Z pewnością wiele naszych czytelniczek zastanawia się: „jak ona to robi”, że ma taką figurę? Czy możesz nam zdradzić ten sekret?

Tak naprawdę ja nic nie robię. Nie lubię jeść słodyczy, ja mam słodycz w swoim narzeczonym i ta słodycz mi wystarczy. Więc nie jem ich dlatego, że powiedzmy dbam o linię, po prostu nie przepadam za nimi. Poza tym uważam, że tak naprawdę wiele zależy od organizmu. A oprócz tego lubię uprawiać sport: aktywna forma wypoczynku, zimą narty, latem skutery wodne itd.

Masz teraz niepowtarzalną okazję w kilku słowach zareklamować swój debiutancki krążek "Ready to fly". Dlaczego warto po ten album sięgnąć?

Ta płyta jest przede wszystkim skierowana dla osób, które są szalone, które lubią się bawić, wiedzą co to znaczy dobra zabawa. A poza tym chciałabym, by przez tą płytę ludzie spojrzeli na mnie przez inny pryzmat, niż tylko reality show. Chciałabym, żeby ludzie słuchając tego krążka poczuli, jak ja się bawiłam podczas jej nagrywania i bawili się razem ze mną.

Na koniec tej naszej krótkiej rozmowy. Czego Ci życzyć?

Pod choinkę trochę wolnego czasu, żebym trochę mogła odpocząć. Marzę o tym by mieć trochę więcej czasu, dla siebie, narzeczonego i dla dziecka, które niebawem się urodzi. No i możesz nagrania kolejnego albumu, filmu, super udanego ślubu w przyszłym roku. W ogóle to wielu rzeczy możesz mi życzyć (uśmiech przyp.red).

Tego właśnie serdecznie Ci życzę w imieniu swoim i naszych czytelników.

Rozmowę przeprowadził BoskY

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 28.11.2005  

Michael Jackson przejdzie na islam?

The Rolling Stones na Bemowie!

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć