'Artysta nie jest kelnerem, który przynosi, to co się u niego zamówi...''

Ten tekst przeczytasz w ok. 6 minut

Rozmowa z Kasią Klich

W lutym do sklepów trafił Twój najnowszy album zatytułowany „Zaproszenie”. Czekaliśmy na niego ponad dwa lata. Czy mogłabyś powiedzieć kilka słów o tej płycie? Mówiąc inaczej postaraj się zaprosić naszych czytelników do sięgnięcia po ten krążek.

Płyta muzycznie i tekstowo różni się od poprzednich. Więcej na niej klimatów chillout’owych i loungowych. Słychać również wpływ bossa novy i jazzu. Jednym słowem, to muzyka skierowana do ludzi, którzy poszukują dźwięków innych niż te, które można usłyszeć na co dzień w radiu.

REKLAMA
30 Seconds To Mars News



Album „Zaproszenie” moim zdaniem muzycznie jest o wiele dojrzalszą płytą od Twoich dwóch poprzednich krążków: „Lepszy model” czy „Kobieta szpieg”. Można powiedzieć, że Twoja kariera zmierza w bardzo dobrym kierunku. A jak to wygląda od Twojej strony? Czym różniła się praca nad „Zaproszeniem” od prac nad poprzednimi płytami. Czy możesz nam zdradzić czego się przez ten czas nauczyłaś, jakich nabrałaś doświadczeń?

W tym miejscu muszę zaprotestować, bo nie można zakwestionować dojrzałości „Lepszego modelu” i „Kobiety-szpiega”. Tamte płyty też były dojrzałe, ale utrzymane w innej stylistyce. Ta płyta jest poważniejsza, jednak nie mylmy powagi z dojrzałością. To co słychać na „Zaproszeniu”, to zapis nastroju, który towarzyszył Jarkowi i mi podczas komponowania utworów. Artysta nie jest kelnerem, który przynosi, to co się u niego zamówi. Jeśli chce muzyką bawić – bawi, jeśli chce wzruszyć – wzrusza. Praca jak zwykle przebiegała w ten sam, sprawdzony już sposób. Najpierw Yaro tworzył podkłady instrumentalne, do których ja wymyślałam linie melodyczne i teksty.

Czy Twoim zdaniem „Zaproszenie” ma szansę powtórzyć sukces albumu „Lepszy model”?

Myślę, że tak. Posłużę się przykładem Marii Peszek, której płyty nie usłyszy się w dużych komercyjnych rozgłośniach, a mimo to świetnie się sprzedaje. „Zaproszenia” też nie można usłyszeć, bo podobno jest za trudne. To dobrze wróży na przyszłość (śmiech przyp.red).

Płyta ukazała się w dwóch edycjach. To mimo wszystko dość oryginalny pomysł w czasach kiedy popularne są reedycje. Dlaczego zdecydowałaś na taką właśnie formę promocji?

Żeby potencjalny nabywca miał większy wybór. Wersja limitowana ma nakład tylko 1000 egzemplarzy, co dla prawdziwego fana może być nie lada gratką

Twoje dwa poprzednie albumu ukazały się nakładem koncernu Sony. Nową płytę wydało natomiast wydawnictwo EMI Music Poland. Czy możesz nam zdradzić, skąd ta zmiana?

Rozstałam się z poprzednim wydawcą za porozumieniem stron. Po prostu chciałam odejść, bo potrzebna mi była „zmiana tapety”.

Porozmawiajmy teraz przez chwilę o Twoich najbliższych planach artystycznych. Czyli czym nas zaskoczysz w niedalekiej przyszłości?

Nagram płytę speed death trash metalową z elementami folkloru bałkańskiego…żartuję oczywiście (śmiech przyp.red). To wszystko zależy od tego, co mi zagra w duszy. Może to będzie jazz, a może funk. Tego nie wie nikt…

Na specjalnej promocyjnej płycie wydanej przez EMI „Interpretacje 2 + 1” wykonałaś cover przeboju XXI wiek. Doskonale poradziłaś sobie z tym wyzwaniem. Dlaczego ten utwór nie trafił, przynajmniej jako bonus track, na Twój album?

„Interpretacje 2+1” to szczególna płyta, mająca na celu szczególną misję. Ściśle tajną, więc nic więcej nie mogę powiedzieć.

Chciałbym Cię zapytać o Twoje inspiracje. Co szczególnie Cię inspiruje w Twojej pracy artystycznej?

Inspiruje mnie muzyka, którą tworzy Yaro, więc dobrze by było z nim porozmawiać na ten temat (śmiech przyp.red).

Kasiu, jakiej muzyki słuchasz na co dzień? Czy masz grono swoich ulubionych artystów, których sobie cenisz najbardziej?

Słucham różnych artystów. Od Diany Krall po Missy Elliott, a jak byłam mała (śmiech) słuchałam np. The Cure

Czas na moje standardowe pytanie, zadawane wszystkim rozmówcą. Coś w rodzaju mojego markowego pytania. Czym jest dla Ciebie muzyka?

To zbiór dźwięków uporządkowanych w indywidualny sposób przez kompozytora.

Trzy albumy to już całkiem niezły dorobek artystyczny. Chciałbym Cię prosić o opowiedzenie nam, jakieś zabawnej sytuacji, która na pewno przez ten czas się wydarzyła, czy to z trasy koncertowej czy to z prac nad płytą.

Mam fajną ekipę, więc czasami wpadamy na kretyńskie pomysły. Ostatnio nocując po koncercie w eleganckim hotelu, gdzie pokoje były zaopatrzone w śnieżnobiałe szlafroki, umówiliśmy się że przychodzimy w nich na śniadanie, a kto się wyłamie – ten syf. Najlepiej prezentowali się w nich panowie ze swoimi owłosionymi nóżkami. Sialiśmy zgorszenie wśród hotelowych gości, ale było wesoło.

Jako, że reprezentuję serwis internetowy, porozmawiajmy troszeczkę o mojej branży. Czy często można Cię spotkać „w sieci”? Jaki jest Twój stosunek do internetowych mediów? Być może miałaś okazję trafić również na stronę naszego serwisu NetFan.pl?

Jest jedna rzecz, która mi się nie podoba, a mianowicie to że ludzie bezkarnie korzystają ze swojej anonimowości. Często pod wywiadami, czy informacjami o artystach pojawiają się żenujące komentarze, na artystach wiesza się psy i zwyczajnie ich obraża. Oczywiście autorami takich wpisów są głównie osoby sfrustrowane, które zamiast wziąć się do roboty, zazdroszczą tym, którym coś się w życiu uda zrobić. Ile razy czytałam o sobie jakim to jestem beztalenciem, jaka jestem głupia i beznadziejna. Na szczęście ja mam te opinie tam, gdzie słońce nie dochodzi, ale jeśli trafią na kogoś mniej odpornego, to naprawdę można go zranić.

Przez ten czas, Twojej nieobecności na pierwszych stronach gazet, część ludzi zapewne trochę Cię zapomniała. Chciałbym więc Twoją osobę „odkurzyć”. Kasiu, jak wygląda Twój zwykły dzień, kiedy odpoczywasz od pracy artystycznej. Czym się lubisz zajmować – czyli jak wygląda Kasia Klich prywatnie wg. Kasi Klich?

Biorę odkurzacz i odkurzam (śmiech), gotuję, prasuję, a ostatnio prowadzę śledztwo z Agathą Christie, grając na PC w gierkę „i nie był już nikogo”

Już prawie na koniec, chciałbym by historia zatoczyła koło. Pierwszy Twój hit „Lepszy model”, mówił o stosunkach damsko męskich. Jaki jest Twój typ wymarzonego faceta? Czym, Twoim zdaniem powinien się charakteryzować „model”, którego nie trzeba wymieniać na lepszy?

Mój wymarzony facet siedzi w tej chwili w drugim pokoju. A jaka jest recepta na udany związek? Nie wystarczy się kochać. Trzeba się jeszcze lubić.

Czego Ci życzyć?

Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy (śmiech przyp.red).

Dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia i kolejnych sukcesów.

Rozmowę przeprowadził BoskY

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 23.03.2006  

Szantażyści Edyty Górniak w areszcie

Piotr Rubik na #1 OLIS!

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć