FOTORELACJA

Chick Corea Trio w Krakowie - fotorelacja

Jedna z najważniejszych postaci w historii jazzu, wybitny pianista Chick Corea pojawił się w Polsce wraz ze swym trio, do którego zaprosił kontrabasistę Eddie Gomeza i perkusistę Briana Blade. 8 maja 2017 r. panowie pojawili się na scenie w Centrum Kongresowym ICE w Krakowie, aby wystąpić przed salą wypełnioną uśmiechniętymi melomanami.

Pomimo tego, ze Corea to żywa legenda i chodząca historia muzyki improwizowanej o żadnym gwiazdorstwie czy dystansie wobec publiczności nie można było mówić. Pierwszą rzeczą, jaką znakomity jazzman zrobił jeszcze przed zajęciem miejsca przy klawiaturze to... wykonane telefonem zdjęcia owacyjnie witającej go publiczności. Zresztą w ten sam sposób panowie zakończyli obecność na scenie - Chick zrobił "selfika" z kolegami z zespołu i szczęśliwą publicznością. A co się działo pomiędzy tymi zdjęciami ? Magia, radość, piękna muzyka, poczucie humoru. Nawet po ponad czterdziestu latach imponującej kariery Corea wchodząc na scenę sprawia wrażenie lekko zakłopotanego. Nie "gwiazdorzy", i chyba nie jest to poza. Mistrz błyskawicznie nawiązał świetny kontakt z widzami, zachęcając ludzi do śpiewania fraz wykonanych na fortepianie. A potem było ju tylko lepie. Zabawna, dowcipna konferansjerka, przekomarzanie się z basista i malowniczym perkusistą, a przede wszystkim pięknie brzmiąca i pięknie zagrana Muzyka przez duże "M". Wysmakowane improwizacje, świetne dialogi z muzykami, wywierające wrażeni partie solowe. Gomez kilkakrotnie sięgał po smyczek do kontrabasu, a Blade to jeden z tych bębniarzy, którzy udowadniają, ze solo na perkusji nie musi być bezmyślna kawalkadą dźwięków.

Panowie - być może nawet z lekką ironią - mówili o pięknie sali, w której się znajdowaliśmy, ale pamiętać należy, że dzień wcześniej wystąpili w katowickim NOSPRze - a to jest miejsce olśniewające zarówno pod względem architektury wnętrza jak i komfortu akustycznego. Po zagraniu w tym cudnym obiekcie ciężko zachwycić się inną salą, pamiętając, że jednak NOSPR to siedziba orkiestry i sala dedykowana wydarzeniom muzycznym, a krakowskie ICE to centrum kongresowe. Narzekania na nienajlepsza akustykę tego miejsca powtarzane są jak mantra przez dziennikarzy relacjonujących koncerty tam organizowane. Prawda leży pewnie gdzieś pomiędzy, i pewnie projektanci obiektu mogli ciut bardziej postarać się dostosowując wnętrze do potrzeb imprez muzycznych. Trio Corei brzmiało jednak pięknie i to w całym obiekcie (robiąc zdjęcia mogłem posłuchać jak efekt pracy dźwiękowców odbiera się w różnych miejscach audytorium) i rzeczywiście był to jeden z najlepiej brzmiących koncertów, jakie w tym miejscu słyszałem (a było ich naprawdę sporo i lista systematycznie się wydłuża;)). Statyczne światło i brak jakichkolwiek dodatkowych efektów wizualnych ułatwiał jedynie odbiór tego, co panowie tworzyli na scenie. I dobrze - takie dźwięki nie potrzebują podkreślania techniką estradową.

Potężna porcja pozytywnej energii - zakładam, że każdy widz wychodzący z koncertu taki bagaż wynosił po dwóch godzinach spędzonych z genialna muzyką na żywo. Kolokwialnie mówiąc, jako publiczność znowu "byliśmy najlepsi". Co tu dużo gadać - dźwięki spływające ze sceny powodowały znakomity, pozytywny feedback ze strony zgromadzonej publiczności. Ale nietaktem byłoby pisać o publiczności "krakowskiej" - na koncercie spotkałem wielu znajomych i przyjaciół, którzy na spotkanie z Chick Corea trio często przebyli kilkaset kilometrów. Rejestracje samochodów parkujących w sąsiedztwie centrum kongresowego też bardzo często miały rejestracje zaczynające się od innych liter niż KR. Świetnie, że ludzie znajdują czas i motywację, żeby skorzystać z okazji spotkania z muzyką z najwyższej światowej półki. Zresztą owacje na stojąco po wykonanym na bis miksie "Concierto de Aranjuez" i jednej z najsłynniejszych kompozycji Mistrza - "Spain" świadczą o tym, że ambitna i świetna praca organizatorów jest doceniana, ma sens, i część braw, jakie otrzymali Corea, Gomez i Blade na pewno należą się organizatorom i realizatorom koncertu.

Był to kolejny (po Arturo Sandoval Sekstet) event z serii zatytułowanej "Świat Wielkiej Muzyki" organizowany przez Cracovia Music Agency. Ta firma szykuje jeszcze wiele smakowitych koncertów na ten sezon, już w czerwcu trzecim gościem będzie charyzmatyczny pianista Ivo Pogorelic, który do Krakowa zawita 9 czerwca i przedstawi recital fortepianowy, w którym na pewno nie zabraknie muzyki Fryderyka Chopina.

Prezentujemy obszerną relację z tego muzycznego wieczoru cudów.

tekst Sobiesław Pawlikowski zdjęcia Ada i Sobiesław Pawlikowscy

Trwa ładowanie zdjęć