FOTORELACJA

Nigel Kennedy zagrał w Krakowie - fotorelacja

Wirtuoz skrzypiec, pochodzący z Anglii Nigel Kennedy wystąpił w Auli Auditorium Maximum UJ w ramach Letniego Festiwalu Jazzowego Piwnicy Pod Baranami. 12 lipca 2017 fani artysty tłumnie przybyli na spotkanie na żywo z muzyką w wykonaniu ekscentrycznego muzyka, którego na stałe do Polski sprowadziła miłość do pięknej Polki.

Nigelowi towarzyszyli na scenie pianista Paweł Tomaszewski oraz sekcja w składzie Tomasz Kupiec - Adam Czerwiński. Pierwszą część koncertu wypełniło wspomnienie muzyki Krzysztofa Komedy. Pięknie brzmiały interpretacje najsłynniejszych tematów naszego genialnego kompozytora, oczywiście nie zabrakło kołysanki z Rosemary's Baby czy piękna melodię "Nim Wstanie dzień", którą pierwotnie zaśpiewał Edmund Fetting. W ten sposób upłynęła pierwsza część koncertu, a dodatkowym, wzruszającym elementem były wyświetlane nad sceną najsłynniejsze zdjęcia Komedy.

Po przerwie panowie wrócili na scenę, by wykonać kompozycje z nowego materiału mistrza zawartego na płycie "My world", a z dowcipnej konferansjerki wyluzowanego jak zwykle Kennedy'ego wynikało, ze i druga porcja muzyki niesie ze sobą przesłanie - tym razem miał być to hołd muzycznym mistrzom i przyjaciołom skrzypka, wśród których wymienić należy sir Yehudi Menuhina, Stephane’a Grappelli, Isaaca Sterna czy naszego przedwcześnie zmarłego gitarzystę, Jarosława Śmietanę, z którym Nigel nagrał wspólnie płytę z muzyką Jimi Hendrixa.

Oczywiście miłośnicy grania na wyższym poziomie byli raczej zadowoleni - Nigel jest muzykiem niesamowitym technicznie i również tego wieczoru dał temu wyraz, niemniej jednak instrumentalna maestria była cały czas podporządkowana muzycznemu smakowi, i wszelakie szybkie przebiegi, tryle i solówki nie sprawiały wrażenia "popisywania" się diabelską techniką. Nigel umiejętnie zaprzęga do scenicznej pracy zestaw efektów gitarowych, ładnie ułożona podłoga była często "deptana" przez muzyka. A najweselszym elementem tej technologicznej układanki i tak był.... Duży, tradycyjny zegar, jaki Kenedy miał ułożony obok pedałów głośności/wah wah ;). jak widać kontrola czasu to jeden z najważniejszych elementów umiejętnego budowania koncertowej dramaturgii.

Pozostali trzej muzycy zdecydowanie nie zajmowali się wyłącznie tworzeniem tła dla band-leadera. Muzyczne dialogi i współbrzmienie kwartetu powodowały uśmiech na twarzy większości uczestników tego muzycznego wieczoru cudów, a każdy z panów miewał swoje "pięć minut" na popisy solowe. Pianista przesiadał się od fortepianu do Hammonda, a panowie z sekcji potrafili zarówno ostro, rockowo przyłoić (wtedy też Kupiec odkładał na bok kontrabas i ubierał elektryczna basówkę, zaś w odpowiednich momentach osiągali wyżyny dźwiękowej delikatności i subtelności.

Zdecydowanie był to jeden z najważniejszych wieczorów tegorocznej edycji Letniego Festiwalu jazzowego piwnicy Pod Baranami organizowanego przez Cracovia Music Agency. prezentujemy fotorelację z wydarzenia.

Trwa ładowanie zdjęć