FOTORELACJA

Regina Carter wystąpiła w krakowskim muzeum Manggha - fotorelacja

Regina Carter, wybitna amerykańska skrzypaczka po raz pierwszy wystąpiła w Krakowie. Koncert zorganizowany 9 marca 2019 roku w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha przez Cracovia Music Agency przyciągnął komplet publiczności.

Regina Carter, urodzona w Detroit, już jako czteroletnia dziewczynka rozpoczęła naukę gry na skrzypcach. Muzyką improwizowaną zainteresowała się mając lat 16 po wysłuchaniu koncertu Stephane'a Grapellego. Choć jej rodzice nie zajmowali się muzyką (mama była przedszkolanką, ojciec robotnikiem w fabryce Forda), można podejrzewać, że muzykę ma we krwi - jej kuzynem jest wybitny saksofonista James Carter (który rok temu grał w Krakowie w ramach festiwalu Solo-Duo-Trio). Niecodzienne zdolności muzyczne Reginy spowodowały, że mając lat 12 była najmłodszym członkiem orkiestry symfonicznej w rodzinnym mieście, po zakochaniu się w jazzie szybko zainteresowała się nią wytwórnia płytowa Verve - Carter ma w dorobku płyty sygnowane własnym nazwiskiem, jak i współpracę w zespołach Arethy Franklin, Wyntona Marsalisa, Dee Dee Bridgewater czy Cassandry Willson. Nie zapomniała o muzyce poważnej - w 2001 roku pojechała do Włoch, żeby poznać twórczość Nicolo Paganiniego, a efektem tej pracy jest świetna płyta "Paganini: After a Dream", którą Regina nagrała korzystając z historycznych skrzypiec, należących pierwotnie do legendarnego włoskiego skrzypka i kompozytora.

Na plakatach reklamujących krakowski koncert Reginy Carter organizator informował, że instrumentalistka pojawi się w Polsce z akompaniującym słowackim AMC Trio. Publiczność przybyła na koncert została mile zaskoczona - Reginie towarzyszyło sześciu muzyków, AMC Trio "wspomogło" się dodatkowymi trzema muzykami występującymi pod szyldem The Unit. I ta promocja okazała się bardzo przydatna, tu niewątpliwie ilość przełożyła się na jakość brzmienia. Panowie byli świetnie przygotowani, a ich powściągliwość i kultura muzyczna stanowiła świetne oparcie dla solistki. Po zapowiedzi szefa Cracovia Music Agency i podziękowaniu dla sponsorów pałeczkę, a raczej mikrofon przejął kontrabasista Martin Marincak. Okazało się, że ten świetnie brzmiący basman z równą biegłością posługuje się instrumentem, jak i trudnym polskim językiem. Kolejne kompozycje były przez niego sympatycznie (i bardzo gramatycznie) zapowiadane, a Martin mówił o skojarzeniach i źródłach inspiracji, które wiązały się z prezentowanymi utworami. Dzięki jego elokwencji Regina mogła się skupić na grze, i rzeczywiście tak było, a panowie świetnie jej sekundowali. Regina słynie z tego, że do materii jazowej podchodzi w sposób bardzo przystępny dla mniej osłuchanych widzów. I rzeczywiście, to był po prostu ładny, pięknie brzmiący koncert, w którym obok kompozycji o gęstszej, funkowej fakturze nie zabrakło rzeczy spokojniejszych, o balladowym, pastelowym wręcz nastroju. Pod koniec koncertu Marincak przedstawił kolegów z AMC Trio - pianistę Petera Adamkovica i perkusistę Stanislava Cwancigera, oraz "dodatkowych" muzyków z The Unit: Petera Kocisa (grał na keyboardzie), gitarzystę Samuela Marincaka oraz obsługującego baterię perkusjonaliów Miroslava Szirmai.

Prezentujemy galerię zdjęć z tego kolejnego w dorobku Cracovia Music Agency udanego koncertu.

Trwa ładowanie zdjęć