"Nasz sekret to…dobra zabawa!"

Ten tekst przeczytasz w ok. 5 minut
Nasz sekret to…dobra zabawa!
 fot. Elvira Buttiglione

Rozmowa z Claudią "Clou" Franchini, wokalistką włoskiego duetu Serpenti, w związku z premierą ich nowego albumu.

Wasz ostatni album „Cyclone” ukazał się 24 lutego br. To Wasza pierwsza płyta po dwuletniej przerwie. Jaki mieliście pomysł na nagranie tego krążka? W jaki sposób różni się on od Waszych poprzednich projektów?
„Cyclone” to syn naszych wcześniejszych albumów. Muzyczną podróż rozpoczęliśmy się we Włoszech. W tym języku zresztą śpiewaliśmy. „Cyclone” jest niczym nasze „best of” z tekstami w języku angielskim. Podczas miksowania płyty mieliśmy możliwość zmiany niektórych brzmień, by dopasować je do obecnych czasów.

REKLAMA
Tool News

„Cyclone” to także Wasz pierwszy międzynarodowy krążek, wydany nakładem szwedzkiej wytwórni Uberstorm. Bez wątpienia jest to wielkie wydarzenie dla Was. Jakie były Wasze oczekiwania związane z jego premierą? Komu polecilibyście zapoznanie się z tym wydawnictwem?
Fakt, że dostrzeżono nas w szwedzkiej wytwórni płytowej był dla nas dość ekscytujący. Szwecja znana jest, jako kuźnia talentów muzycznych, i choćby z tego powodu, był to dla nas zaszczyt. Naszym obecnym celem jest zaplanowanie trasy koncertowej, by zyskać większą popularność w Europie, a z czasem chcielibyśmy przystąpić do pisania nowych piosenek. Zwracamy się do słuchaczy, którzy lubią popowe melodie, okraszone szorstkimi dźwiękami elektroniki.

Rozpoczęliśmy od tematu Waszego ostatniego albumu, ale chciałbym, abyście opowiedzieli mi teraz o początkach Waszej kariery muzycznej. Jak czytamy w oficjalnych materiałach prasowych, wszystko zaczęło się w roku 2007. Kiedy spotkaliście się po raz pierwszy? Kto był inicjatorem powstania zespołu?
Luca i ja zaczęliśmy wspólnie zajmować się muzyką w 1997 roku, kiedy to pełniliśmy kolejno funkcję basisty oraz wokalisty formacji Ultraviolet. Luca (Serpenti – tak brzmi jego nazwisko) zapałał miłością do muzyki elektronicznej i działalności producenckiej. Z czasem narodził się pomysł zmiksowania muzyki pop rockowej z muzyką taneczną. Po kilku przesłuchaniach, zaproponowałam swój udział w tym projekcie i zostałam przyjęta (śmiech – przyp. red.).

Gracie wiele koncertów. Ponad 300 występów w ciągu ostatnich 7 lat to imponujący wyczyn. Koncertowaliście nie tylko w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii, ale także w Europie i Azji. Ciekaw jestem, jaki jest Wasz przepis na udane show? Widziałem nagranie z Waszego występu w Szanghaju, gdzie publiczność wręcz oszalała!
Nasz sekret to…dobra zabawa! Na scenie jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie niebywałe pokłady energii, a im bardziej publiczność angażuje się w występ, tym skuteczniej udaje nam się wciągnąć ją w wir emocji…

Bez dwóch zdań kochacie muzykę. Kochacie to, co robicie, ale jednocześnie jest to Wasza codzienna praca. Powiedz, czy z chwilą, gdy pasja staje się sposobem na życie, można określać ją mianem hobby? Czymś, co daje moment wytchnienia, pozwala się zrelaksować?
Czujemy się niezwykle szczęśliwi, że mamy pracę, którą kochamy. A gdy kochasz to, co robisz, nie ma dla Ciebie godzin pracy, stresu, chęci wyjazdu na wakacje…Wszystko to robisz bowiem z pasją i zaangażowaniem. Staramy się zachować entuzjazm z szacunku do nas samych i naszych fanów.

Jak wspomniałem kariera Serpenti rozpoczęła się 7 lat temu. Wraz z ewolucją Waszej twórczości, zmiany następowały także w przemyśle muzycznym. Jak postrzegacie go dzisiaj? Jakie są jego mocne i słabe strony?
Tworzymy muzykę od 1997 roku, i od tego momentu, wszystko uległo zmianie. Naszym zdaniem jednak, nie ma powodu do obaw. Trzeba docenić te zmiany. Ludzie zawsze potrzebować będą muzyki, bez względu na wszystko.

Jak opisalibyście Wasz styl? Czy możliwe jest przypisanie go do jednego gatunku muzycznego?
Nie jesteśmy zbyt dobrzy w opisywaniu samych siebie (śmiech – przyp. red.). Jednakże, ogółem, możemy określić go, jako miks popu, muzyki elektronicznej, tanecznej oraz rockowej.

Mówią, że każda współpraca wymaga nie tylko zrozumienia, ale także zaufania z obu stron. Jakie znaczenie ma zaufanie w Waszych wzajemnych relacjach? Odnoszę wrażenie, że to istotny element Waszej działalności.
Dla nas to podstawa. Każde z nas wnosi 50% do tego projektu. Są tu chłopak i dziewczyna, a z pomocą Serpenti, daliśmy życie hermafrodycznej kreaturze o wrażliwości kobiety oraz prostocie i szczerości mężczyzny.

Czy możesz zdradzić nam, jakie są Wasze przyszłe plany? Czego możemy spodziewać się po Serpenti w ciągu najbliższych miesięcy?
Jak wspomniałam wcześniej, planujemy wyruszyć w letnią w trasę koncertową. Jesteśmy bardzo ciekawskimi osobami i mamy nadzieje poznać nowe miejsca oraz nowych ludzi. Z pewnością stanie się to inspiracją naszych przyszłych piosenek.

Na zakończenie, jakie było najbardziej krępujące wydarzenie, które przytrafiło Wam się na scenie?
Mówiłam już, że z występów czerpiemy masę radości…Czasami zdarza się, że jej nadmiar prowadzi do nieciekawych upadków (śmiech – przyp. red.). Najważniejszą rzeczą jest, by nie przestawać śpiewać i tańczyć!!! Przedstawienie musi trwać!

Dziękuję za poświęcony czas. To była niezwykła przyjemność dla mnie. Życzę Wam wszystkiego najlepszego oraz szczęścia w życiu. Pozdrawiam.
Dziękuję za Twoje pytania! Dla nas to również była przyjemność...Mam nadzieję, że spotkamy się niebawem...Może za kulisami! Ciao!

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 18.03.2014   fot. Elvira Buttiglione

SKA-P, JAMAL oraz CHEMIA zagrają na Orange Warsaw Festival 2014

Molesta Ewenement w krakowskiej Rotundzie - już w najbliższą sobotę!

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć