X-Raided: "Więzienie nie jest piekłem..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 14 minut
X-Raided: Więzienie nie jest piekłem...
 fot. mat. prasowe

X-Raided – amerykański raper oraz były członek gangu Garden Blocc Crip. Skazany na karę 31 lat pozbawienia wolności za zabójstwo Patricii Harris w marcu 1992 roku. Odsiaduje wyrok w więzieniu stanowym High Desert w Susanville w Kalifornii. Na swym koncie ma już ponad 20 albumów muzycznych. Ostatni z nich, płyta „Psycho Active 2” ukazała się w roku 2014.

Zostałeś skazany na karę 31 lat pozbawienia wolności. To kawał czasu. Zdążyłeś przywyknąć?
Z całą pewnością to dużo czasu, ale mówiąc zupełnie szczerze to moja wina. Mogłem robić w życiu znacznie lepsze rzeczy, niż ganiać po ulicach. Myślę, że moja sytuacja nie jest z gatunku tych, z którymi łatwo się oswoić. Bywały czasy, gdy oszukiwałem sam siebie, że można czuć się w tym miejscu komfortowo. Domagałem się ubrań, muzyki oraz rzeczy, które pozwoliłyby mi uciec od rzeczywistości, od tego z czym musiałem się mierzyć. Pewnego dnia zrozumiałem jednak, że nigdy nie będzie mi tu dobrze, ponieważ więzienie samo w sobie nie jest przyjemnym miejscem. Zdałem sobie sprawę, że nie chce w nim być. Prawda jest też taka, że nikt nie chciałbym mieć za sąsiada osoby, która wyszła poza mury więzienne z takim bagażem doświadczeń.

REKLAMA
Judas Priest News

W jaki sposób więzienie odmieniło Twoje spojrzenie na życie?
Sądzę, że nauczyło mnie doceniać małe rzeczy. Uważałem, że moje położenie jest gorsze, niż faktycznie było. Czułem się, jak uwięziony w klatce. Tak naprawdę mogłem jednak porzucić to wszystko wcześniej. Wcale nie musiałem tu być. Więzienie nauczyło mnie wiele na temat przyjaźni i więzi rodzinnych. Gdy opada kurz, pozostaje tylko garstka tzw. kumpli, do których możesz się zwrócić. Jedynie rodzina i prawdziwi przyjaciele mogą wyciągnąć cię z dołu, który wykopałeś dla siebie. Ostatecznie to właśnie oni czekać będą na nas na końcu tej drogi.

Oskarżono Cię o morderstwo pierwszego stopnia w związku z porachunkami gangów. Jak zareagowałeś słysząc powyższe zarzuty?
Usłyszałem je dopiero, gdy zostałem aresztowany. Wiedziałem, co zrobiłem i czego nie popełniłem, a to czego się dopuściłem było wystarczająco złe i to bez elementów sensacyjnych dodanych później przez media. Czułem skruchę, gdyż Patricia Harris była niewinną ofiarą, która poniosła śmierć częściowo z powodu moich działań. Z drugiej jednak strony byłem młody i zbuntowany, stąd przedmiotowa sprawa stała się powodem do dumy oraz prezentacją siły. Była więc wszystkim tym, czego uczyła kultura gangów. Nie umiałem wyrazić swych uczuć w inny sposób, dlatego w obliczu krytyki stawałem się agresywny. I to nawet wtedy, gdy była ona konstruktywna. Reagowałem stając się jeszcze brutalniejszym członkiem gangu. Moi ówcześni znajomi byli jedynymi, którzy nie oceniali mojego zachowania oraz nie namawiali mnie bym się zmienił.

Wydarzenia, o których wspomniałeś miały miejsce w marcu 1992 roku. W tym samym czasie wydałeś swój pierwszy oficjalny album o nazwie "Psycho Active". Czemu zdecydowałeś się zatytułować go w taki właśnie sposób?
Bardziej niż czegokolwiek innego pragnąłem być popularnym raperem. Moim marzeniem było nagranie płyty, którą szanowałby Dr. Dre, Ice Cube, Scarface, czy Too Short. W tamtych czasach tytuł albumu oraz jego okładka miały duże znaczenie. To działało na wyobraźnię ludzi. Płyty "Niggaz4Life" grupy NWA, "AmeriKKKa's Most Wanted" Ice Cube'a, "We Can't Be Stopped" Geto Boys lub "Short Dog's In The House" Too Shorta, stanowiły moją inspirację. Ice Cube i Scarface byli moimi ulubionymi raperami. Sięgnąłem więc po słownik w poszukiwaniu niecodziennych słów, których mógłbym użyć w swoich utworach. Album był już wówczas w połowie nagrany. Działo się to pod koniec 1991 roku. Znalazłem słowo psychoaktywny i spodobała mi się jego definicja: "działa pobudzająco na psychikę i stany emocjonalne człowieka". Dokładnie taka miała być moja muzyka.

Twoje teksty brzmiały dosadnie i poruszały brutalne tematy. To wynik osobistych doświadczeń? Tego, że należałeś do gangu?
Zarówno tego, jak również faktu, że słuchałem NWA, Scarface'a, czy Geto Boys. Nie wydaje mi się, aby moja muzyka była bardziej brutalna, czy hardcorowa niż ich własna twórczość. Zwyczajnie mój głos brzmiał młodziej, a jedyną różnicą była głośna deklaracja przynależności do gangu, którą składałem, co w ówczesnych realiach nie było tak powszechne. Większość raperów tylko wspominała o takich koneksjach, przy założeniu rzecz jasna, że faktycznie je mieli. Na tym więc polegała największa różnica między nami. W każdym utworze zamieszczonym na "Psycho Active" byłem przedstawicielem gangu Crips. Nikt nigdy wcześniej nie mówił o tym na głos.

Zdaniem policji Twoje nagrania zawierały dokładne opisy zbrodni. Album posłużył nawet, jako dowód w sprawie. Spodziewałeś się, że może do tego dojść?
W żadnym z tych utworów nie przyznałem się do winy, ale rzeczywiście pewne jego fragmenty wykorzystane zostały przeciwko mnie. Wiedziałem, że tak będzie. Kiedy rozpoczynał się mój proces w 1996 roku, miałem za sobą cztery lata podczas, których wszystkie oczy skierowane były na rapera X-Raided. Rozumiałem, więc co się wokół mnie dzieje.

Czym jest kod milczenia? Odmówiłeś zeznań z jego powodu. To zobowiązanie na całe życie?
Dla każdego człowieka znaczy on coś innego. Gangi przywłaszczyły sobie motta i terminologię mafijną. Jak "omerta". Upadek amerykańskich rodzin mafijnych nastąpił z chwilą, gdy jego członkowie zaczęli pracować dla rządu, wykańczając swoich własnych ludzi. I to bez wyraźnego powodu. Kod milczenia jest więc rodzajem polisy opartej na strachu. Największym wadą takiego rozwiązania jest sytuacja, w której ktoś bardziej niż polisy obawia się czegoś innego. Wówczas traci ona na znaczeniu. Znakomita większość więźniów, jakich spotkałem, trafiała za kratki z powodu zeznań świadków (niekiedy zmyślonych), którzy bardziej niż świadczyć przeciw swoim dawnym kolegom, obawiali się konsekwencji danej zbrodni. Jedynym językiem, który kontrolujesz jest więc Twój język. Masz konstytucyjne prawo zachować milczenie i należy traktować je, jak rodzaj polisy, która stanowi formę instynktu samozachowawczego. "Wszystko, co powiesz MOŻE i BĘDZIE użyte PRZECIWKO tobie". Kiedy już raz trafisz za kratki, śledczy nie będą w stanie nic zrobić. Celem ich działania jest bowiem zebranie dowodów PRZECIWKO tobie. Najlepszą rzeczą, jaką możesz uczynić na tym etapie jest skierowanie prośby o adwokata i zachowanie milczenia. To jedyne, co możesz zrobić dla siebie i prawnika, który stanie się odpowiedzialny za Twoją obronę.

Ufasz ludziom?
Tak. Jest wielu fenomenalnych ludzi na tym świecie. Oczekiwania względem siebie stanowią integralny element zaufania. Oczekujesz bowiem, że osoba, której ufasz nigdy Cię nie zdradzi, ale przecież ona oczekuje tego samego od Ciebie. Zaufanie do drugiego człowieka możliwie jest jedynie wtedy, kiedy żyjesz w harmonii z samym sobą. Jeśli nie uczynisz z życia śmietniska, nie obciążasz tym balastem innych. Wszystko, czego potrzebuję, aby ufać ludziom bierze się z realnych oczekiwań względem nich. Nie chcę, by ktokolwiek robił rzeczy, które narażałyby go dla moich korzyści. Nierealne oczekiwania to najistotniejszy powód, dla którego nie nauczysz się czym jest zaufanie. Nie oczekuję, że mój pies zamieni się w kota. Chcę, by pozostał psem. Nie ma tu miejsca na rozczarowanie. Tak samo jest z nami. Jesteśmy tylko ludźmi, na dobre oraz złe. I w to możesz wierzyć. Nie ma w tym nic złego.

Gang to rodzina, tak mówią. Jak sądzisz, czemu młodzi ludzie tak chętnie wstępują w jego szeregi? Szukają akceptacji?
Gang w niczym nie przypomina rodziny. To największe kłamstwo, jakie sobie wmawiamy. Rodzina żyje w symbiozie, przynajmniej w jej idealnym kształcie. Poprawnie funkcjonujące gospodarstwo domowe nie popiera przemocy i znęcania się nad ludźmi. W pełni normalna jednostka nie rani innych członków rodziny, nie odgrywa się na nich emocjonalnie, psychicznie, czy duchowo. A przede wszystkim, nie czyni tego w jakimś celu. Gang jest jak pasożyt, który żywi się innym organizmem i nie pozostawia mu nic, by przetrwał. To, że młodzi ludzie przyłączają się do niego jest efektem braku wykształcenia, braku rodziców lub opiekunów. Konieczna jest zatem dyskusja nad tym, czym naprawdę są gangi i dokąd prowadzi życie w ich świecie. Dzieciaki nie doceniają roli systemu penitencjarnego - znaczenia kary więzienia lub samej śmierci. To trudne tematy, ale najwyższy czas, by opowiedzieć im, co naprawdę dzieje się w strukturach gangów oraz czym różnią się od siebie gangi więzienne i uliczne. Musimy rozmawiać o ich historii, roli społecznej w Ameryce i o tym, jak osiągnęły swą pozycję. Młodzi wstępują w ich szeregi, ponieważ nie doceniają samych siebie, swojej własnej wartości oraz wartości życia drugiego człowieka. Nie tyle więc chodzi o samą akceptację, co o poczucie bycia nieakceptowanym.

Żyłeś szybko. Może nawet zbyt szybko. Nie jest to także pierwszy raz, kiedy miewasz problemy z prawem. Czujesz się dziś inną osobą?
Miałem problemy z tego samego powodu, co teraz - byłem aktywnym członkiem gangu. Czuję się dziś nie tylko innym człowiekiem, ale naprawdę mało mam wspólnego z tym młodym gościem, którym byłem na początku swojej drogi. Dotyczy to dojrzałości, wykształcenia, sfery psychicznej, wszystkiego...Jestem całkowicie inną osobą.

Czy więzienie jest piekłem?
Więzienie nie jest piekłem. Wielu ludzi na tym świecie doświadczyło najróżniejszych horrorów, z którymi ja nie miałem do czynienia, gdyż chroni mnie Konstytucja. Ukończyłem tu szkołę średnią. Uzyskałem dyplomy programów kształcenia zawodowego i rozwoju osobistego. Tego nie robisz w piekle. Przeszedłem program zarządzania gniewem, przekraczania barier, alternatyw dla przemocy, pościłem i modliłem się podczas święta Ramadanu. A to wciąż nie koniec. Robię więcej, staram się bardziej, gdyż więzienie jest tym, czym sam chcesz by dla Ciebie było. Ja chciałbym, aby stało się dla mnie okazją do nauki. Nikt nie zaciągnął mnie tu siłą. Nie ma powodu, bym postępował tak, jak czyniłem wcześniej. Mogłem budzić się każdego ranka projektując swoje przyszłe życie. Mogłem uczynić je lepszym. Trafiłem za kratki, gdyż byłem gangsterem nieczułym na ludzkie problemy. Potrzebowałem pomocy, edukacji, dyscypliny…Choć prawdą jest, że niektórzy próbowali mi to zapewnić, lecz ja nie chciałem ich słuchać. Sam wyrządziłem sobie krzywdę i nie da się cofnąć czasu.

Rozważałeś popełnienie samobójstwa?
Doświadczyłem śmierci na różnych etapach mojej obecnej egzystencji. Wierzę, że każdy kto miałby odwagę odebrać sobie życie, miałby jej na tyle, by poradzić sobie z przeciwnościami losu. Umiejętność radzenia sobie z nimi jest wyznacznikiem tego, kim naprawdę jesteśmy. Dla mnie samobójstwo nie było rozwiązaniem. Mam przed sobą kawał życia i zbyt wiele marzeń, które chciałbym zrealizować. Dotyczy to każdej młodej osoby, która myśli o śmierci. Powinna zwrócić się o pomoc do przyjaciół, którzy jej udzielą tak, jak miało to miejsce w moim przypadku.

„X-Raided ugodzony siedmiokrotnie nożem podczas zamieszek w więzieniu” – to nagłówek jednej z amerykańskich gazet pochodzący z 2010 roku. Dlaczego stałeś się ofiarą ataku?
Więzienie to specyficzne miejsce. Pewni ludzie oferowali pieniądze za narkotyki i produkcję muzyki dla nich. Próbowałem odmienić swe życie, stąd nie mogłem się na to zgodzić. Stawka była zbyt wysoka. Wiem, że byli wściekli, rozpuszczali plotki na mój temat, a ja zmuszony byłem skupić się na sobie i przyszłej perspektywie zwolnienia warunkowego. Ryzykowałem własne życie dla koloru i ulicy, które nie należały do mnie. Uznałem, że skoro mam żyć w niebezpieczeństwie, uczynię tak dla mej rodziny. Odmówiłem zrobienia tego, co chcieli, a oni próbowali mnie zabić. Bezskutecznie. Nauczyłem się wiele dzięki tej sytuacji. Niektórzy twierdzili, że powinienem był powiedzieć administracji więzienia o tym, co faktycznie się działo. Uważali, że powinienem uciec od tego. W tamtym czasie wciąż tkwiły we mnie zalążki mentalności gangstera. Zawsze uczono mnie, że powinienem stanąć do walki. Nie zgłaszać się na policję, gdy sytuacja robi się gorąca. By znieść to, jak twardziel. Tak też zrobiłem. Nie bałem się tych kolesi. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że mogliby mnie pobić, czy pozbawić życia. Nie wzbudzali we mnie lęku, choć powinni. W obliczu zagrożenia powinniśmy mieć coś, dla istnienia czego żyjemy. Każdy z nas winien obawiać się o utratę tego, co kocha, zwłaszcza własnego życia. Nauczyłem się więc, że brak strachu w moim przypadku skutkował podejmowaniem błędnych decyzji i zaprzepaszczeniem szansy wcześniejszego opuszczenia więzienia. Nie należy pozwalać, aby ktoś z łatwością mógł wyrządzić nam krzywdę i to tylko dlatego, że wierzymy, iż wygramy tę walkę. A ja nie powinienem w ogóle się w nią wdawać. Na tym etapie, bardziej obawiam się bowiem ewentualnych kłopotów, niż tego, co ktoś pomyśli na mój temat. Ten strach zaprowadzi mnie do domu i pozwoli tam zostać.

Ta sytuacja nauczyła mnie także, jak to jest być ofiarą. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem podobnego uczucia. Nigdy też nikt nie wyrządził mi krzywdy. Zdałem sobie sprawę, że już nie chcę czuć się w ten sposób. Nie chcę być ani ofiarą, ani też ranić tak, jak zraniłem rodzinę Pani Harris.

Powróćmy do tematu muzyki. W jaki sposób opisałbyś swoje nagrania? To wciąż gangsta rap, czy może jest to już w pełni świadoma twórczość?
Tworzę hip hop. Jeśli komentuję pewne sprawy na poziomie gangsta rapu, w taki też sposób określana jest moja muzyka. Podobnie, gdy w swych utworach używam łagodniejszych porównań. Wówczas to świadomy rap. To nie zależy ode mnie. Ja jestem tylko artystą. Moja muzyka ewoluowała na przestrzeni tych lat, ponieważ ja sam również się zmieniałem. Nie chcę być zaszufladkowany. To czego dotyka moja twórczość jest dla mnie błogosławieństwem. Poruszam tematy społeczne, polityczne, ze świata przestępczego i artystycznego. Wyrażam tym swoje zdanie, zaś odbiorca dostrzeże to, co uzna za najlepsze. Sam pragnę tylko tworzyć muzykę, która daje do myślenia.

Czy rap zmierza dziś w dobrym kierunku? Zdaniem Scarface’a ten gatunek „głupieje z dnia na dzień”.
Nie ma nic złego w tym, że muzyka się zmienia. Drake, Kanye, Nipsey, Hussie, Stanley, Lupe, Kendrick Lamar, Lacre i wielu innych to twórcy inteligentnych tekstów. Zawsze znajdzie się ktoś na tym świecie, kto za pomocą swych nagrań stanie się prekursorem pewnych nowości. To dzieje się średnio, co 5, 10 lat. Uwielbiam wujka Scarface’a, ale nie uważam, że rap brzmi dziś gorzej, niż brzmiał kilka lat temu. Hip hop od zawsze miał wiele twarzy. Były piosenki do tańca, do walki, miłosne utwory i kawałki muzycznych ignorantów. To część tej historii. Beastie Boys zbudowali całą swą karierę na gadaniu głupot. Biz Markee nagrał utwór, zatytułowany „Picking Boogers”, a dziś jest legendą. Slick Rick stworzył kilka naprawdę dennych piosenek, a my nadal kochamy je wszystkie. To geniusz. A czy słyszałeś kiedykolwiek o Fat Boys? LL Cool J tworzył na poważnie, podobnie, jak Rakim, KRS, czy NWA. Eazy E nagrywał głupoty, a mimo to go cenimy. Podobnie, jak Uncle Luke’a i 2 Live Crew. To, co miało miejsce wtedy, dzieje się i dzisiaj. Nikt nie zmusza Cię do kupna albumów Waka Flocka Flame albo Chief Keef. Możesz słuchać Jaya-Z, Pusha-T oraz innych kreatywnych artystów, którzy przykładają się do swoich tekstów. A dla każdego Stana, Eminem nagrał dziesięć kawałków w stylu „We Made You”. To nie fair oczekiwać od 17-latków, by tworzyli intelektualną muzykę. Oni stanowią wyjątek, nie regułę. Ludzie oczekują nierealnego. Muzyka rap będzie miała się dobrze. Nie ma nic złego w byciu sobą, czyż nie?

Prawdopodobnie opuścisz więzienie w 2016 roku. Czy zastanawiałeś się, co zrobisz, jako wolny człowiek?
Jestem niezwykle podekscytowany tym faktem i szalenie wdzięczny. Nie każdy dostaje drugą szansę w życiu, ale dzięki pomocy ludzi takich, jak Elizabeth Calvin i organizacji Human Rights Watch ja otrzymałem swoją. Ponad wszystko chciałbym być jednak ze swoją rodziną. Chciałbym też stać się rzecznikiem i wsparciem dla lokalnych przywódców, którzy potrzebują głosu ludzi po obu stronach muru. Pragnę tworzyć dobrą muzykę, która przetrwa. Nawet napisać książkę. Chcę robić wszystko. Stale o tym myślę.

A jak chciałbyś, aby zapamiętali Cię ludzie?
Z pozycji artysty chciałbym, aby pamiętano mnie, jako godnego reprezentanta tego gatunku muzycznego. Zarówno w moich czasach, jak i poza nimi. By pamiętano, że nigdy się nie poddawałem. Popełniałem błędy i naprawiałem je najlepiej, jak potrafiłem. Chciałbym, aby właśnie to zapamiętano na mój temat.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 07.03.2015   fot. mat. prasowe

Lipali we Wrocławiu

Druga edycja Sadistic Festival w Krakowie

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć