Flint – „Niebo na Wrzecionie” Do tej pory każdy mój studyjny album nagrywałem jakby to była moja pierwsza płyta. Tym razem liczyłem się z tym, że "Niebo na Wrzecionie" może być moim ostatnim krążkiem. To album, który powstawał oddolnie i niezależnie, bez szumnych zapowiedzi, bez oczekiwań i w końcu bez gwarancji, że w ogóle się ukaże. Wraz z Luxonem przygotowaliśmy 10 utworów o depresji, zwątpieniu, bólu, samotności, myślach samobójczych, kobietach, narkotykach i pieniądzach. Nie ma tu pojedynczych hitów, czy przypadkowych numerów. Nie ma również rapowych gości. Rzecz dzieje się na warszawskim Wrzecionie podczas najbardziej mrocznego okresu w moim życiu. Flint