W Austin zakończyła się tegoroczna edycja festiwalu SXSW, którego jednym z najważniejszych elementów są koncerty. „The New York Times” z bogatego line-upu imprezy (niemal 2000 różnych wykonawców!) wybrał kilkanaście nazwisk i nazw, na które warto zwracać szczególną uwagę. Wśród nich znaleźli się m.in.: Billie EIlish – 16-letnia wokalistka ze zmysłowym głosem, która śpiewa o związkach jako mieszance pożądania i bojowego nastawienia: I’ll sit and watch your car burn with the fire that you started in me. Kiedy Billie pojawia się na scenie, można się nią tylko zachwycić. Podczas SXSW zespół grał folk-popowe kawałki z dodatkiem hip-hopowych wpływów, a Eilish zawładnęła sceną dzięki swojej fascynującej bezczelności i nonszalancji.
Dermot Kennedy – melancholijny głos i miłosne piosenki, w których pojawiają się anioły, demony, duchy i wspomnienia. Na scenach w Austin Dermot Kennedy zaprezentował swoje folkowe wcielenie, bazując na gitarze lub pianinie. Wokaliście udało się jednak wkomponować w występy sporo elektroniki, dance i beatów. W jego piosenkach tkwi olbrzymi potencjał.