Malikowska i Brożek zapowiadają debiutancką płytę

"Malikowska i Brożek" to duet założony w grudniu 2018. Tworzą go Marta Malikowska (aktorka teatralna i filmowa, reżyserka, znana z roli Paziny w głośnym serialu "Ślepnąc od świateł") oraz Wojciech Brożek (lider zespołu Żółte Kalendarze). 30 sierpnia zadebiutują bezkompromisowym albumem "Nasza miłość" w rytmie elektrotechnopop. Zrównoważona i odważna liryka, równouprawnienie, wdzięczność i zero cierpienia to coś nowego w piosenkach o miłości na polskiej scenie muzycznej. Płytę promuje tytułowy utwór, do którego klip nakręciła Sonia Orlewicz-Zakrzewska, autorka filmu "Krzyż na drogę" prezentowanego podczas tegorocznego festiwalu Short Film Corner w Cannes. Autorem zdjęć był Adam Suzin. Kadry z klipu stały się elementami okładki płyty.

REKLAMA

Teledysk powstal w Warszawie i okolicach. W klipie wzięli udział przyjaciele duetu oraz reżyserki. W obsadzie m.in. Jaśmina Polak, Bartosz Bielenia, Jan Sobolewski, Marcin Kowalczyk, Ramona Rey, Agnieszka Osak-Rejmer, Aleksandra Domańska. W rolach głównych Malikowska i Brożek.

Tak o pracy nad klipem mówi reżyserka Sonia Orlewicz-Zakrzewska:
"Kiedy poznałam Martę i Wojtka, pomyslałam sobie, rany co za szczere słodziaki uchowały się w tym świecie – a piosenkę "Nasza miłość", którą Marta puściła mi po 2 godzinach naszej znajomości wykrzykując "To ty musisz zrobić tego klipa!", śpiewałam potem non stop do chłopaka i psa, przekręcając tekst na wersy typu "Jesteś szalonym serdlem, a ja dziękuję Ci za każdy koc", w zależności od aktualnej sytuacji. Hit, prawdziwy hit, myślałam, lista gotowych fraz dla ludzi którzy nie są pewni jak należy wyrazić wdzięczność oraz kopalnia tekstów do ponownego wzbudzenia namiętności, kiedy twoja kobieta już nie nosi jedwabnych peniuarów, a ty nie wiesz jak to naprawić. A także dobry podkład do intensywnej kontemplacji miłości, ponieważ przy odrobinie dobrej woli siedzi sobie ona w każdym ordynarnym elemencie pejzażu jaki widzisz z okna, nawet w banerze sklepu mięsnego (chyba każdy był kiedyś zakochany i zna ten stan?).

Stąd wziął się teledysk do "Naszej miłości"? Z celebracji zwykłego codziennego życia, które uważam za najwyższą sztukę: z chodzenia na spacery z psem i obserwowania ludzi którzy nagle, kiedy robi się ciepło, wypełzają bez zażenowania na trawniki przy blokach, rozkładają koce i leżą tam w rozciągniętych majciochach, spoceni i wtuleni, albo obcałowują się na ławkach w parku – to piękne, tak myślę. Z tysięcy gotowanych sobie wzajemnie obiadów, malowanych niezdarnie paznokci, sprzątanych łazienek żeby jemu było miło jak wróci. Z przebywania z osobami, z którymi dobrze ci się przebywa. Ze wspólnego działania.

Taka miłość rozłazi się jak wirus – potem chcesz się tym uczuciem dzielić, wywiesić jakiś naiwny manifest na balkonie, rzucić się w objęcia babie w tramwaju i wysyłasz bezmyślne uśmiechy zmęczonej parce z trójką dzieci, bo wydaje ci się, że wszyscy tak mają. No co? Oby tak dalej."